-
71. Data: 2007-02-14 07:53:40
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: ">mi<" <...@o...pl>
...
>
>> Znam niejeden taki przypadek wśród znajomych...i NIKT na tym forum mnie
>> nie przekona, ze nie miałam kiedyś racji w tym samym, co obecnie autor
>> wątku.Dzieci z rozbitych rodzin powinny mieć JEDEN dom, ten który daje
>> poczucie bezpieczeństwa-nawet jeśli jest ojczym zamiast ojca.
>> Dla dobra dziecka.
>
> Głupoty piszesz.
>
Oczywiście, że dziecko powinno miec jeden dom, bo tak jest dla niego
najlepiej. Niestety zycie czasem tak sie układa, że jest inaczej, co nie
oznacza od razu, że dziecko o 2 domach ma spartaczone zycie. Nawet jesli ma
domy, w których jednakowo otrzymuje ciepło i dobre wychowanie to i tak choc
pozornie wszystko jest ok i poukładane, wewnętrznie bardzo to przeżywa, co
często odzwierciedla się w jego nastawieniu do życia.
-
72. Data: 2007-02-14 08:04:00
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: krys <k...@p...onet.plys>
Paweł napisał(a):
A trzeba się po prostu zmierzyć z
> rzeczywistością - nie potrafiłaś wychować syna.
Masz rację, ale tylko częściowo. ONI nie potrafili wychiować syna. Nie
potrafili oddzielić własnych niesnasek od dobra wspólnego dziecka.
Gdzie dwoje się bije, tam dziecko traci.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
73. Data: 2007-02-14 09:46:23
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Paweł" <b...@m...com> napisał w wiadomości
news:equejc$3nn$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jestem od 5 lat rozwiedziony, mam 8 letniego syna.
> To, co napisałem to smutna prawda dla autorki posta.
ty nie jestes pepekim swiata i to ze tobie sie udaje (poki co) nie oznacze
za wszystkim tez sie uda, nie znalazles sie w jej sytuacji, wiec nie wiesz
dokladnie jak bylo i czy popelniala bledy czy nie, czy moze wplyt ojca byl
na tyle wychowaczo destrukcyjny ze nie dalo rady inaczej
-
74. Data: 2007-02-14 11:10:41
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: "Angie" <j...@o...eu>
Użytkownik " Megi" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:eqt1tv$ptk$1@inews.gazeta.pl...
>Dzieci z rozbitych rodzin powinny mieć JEDEN dom, ten który daje
> poczucie bezpieczeństwa
Pitu-pitu:-) ile ludzi tyle historii. twoja dramatyczna a ja Ci powiem jak
to
wyglada z pozycji dziecka z rozbitej rodziny:-) Moj ojciec odszedl od mojej
matki praktycznie zanim sie urodzilam. Przychodzil do mnie, gdy bylam
malenka. Gdy mialam okolo 2 lata mama połozyla temu kres z powodu tego, ze
wlasnie wydawalo jej sie, ze ojciec mnie buntuje przeciwko niej. Mialam 7
lat gdy go ponownie zobaczylam i od tej pory stał sie czescia mego zycia.
Ojciec nigdy z moja matka nie zamienil slowa poza sprawami o
podwyzszene alimentow. mama oczywiście uwazala ojca za skonczonego łajdaka,
jakie ojciec mial o niej zdanie nie wiem bo mi nie mówil. Kwestie moich
kontakow z ojcem byly uregulowane znacznie prosciej - kryterium bylo czy ja
tego chce, a nie czy razi to swiete uczucia i dumę mojej mamy:) Posiadanie
dwoch domów, dwoch zestawów przyrodniego rodzenstwa bylo miłe i w zaden
sposob nie uwazam, zeby bylo demoralizujące i szkodliwe dla mojej
psychiki:). Ojciec oczywiscie rozpieszczal mnie i kupowal mi rzeczy, na
ktore mojej mamy nigdy nie byloby stac. Z domu full wypas wracalam do
mieszkanka 35m2, gdzie najwiekszym luksusem byl rosyjski telewizor
kolorowy:-)Dostawalam niejednokrotnie prezent,
ktory przewyzszal miesieczne dochody mojej mamy, nie mialam rygorow takich
jak w domu i.....niczego to kompletnie nie zniszczylo. Mama pozostala
najukochansza mamą na swiecie, ojciec pozostal tylko ojcem. Natomiast gdyby
moja mama ZABRONILA mi kontaktów z ojcem to mysle, ze nic by na tym nie
zyskała, a w pozniejszym okresie stracilaby byc moze mój
szacunek i zaufanie bo mialabym do niej nieskonczony zal o to, ze pozbawila
mnie ojca.
Angie
-
75. Data: 2007-02-14 11:11:34
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: "Angie" <j...@o...eu>
Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:equmcv$vku$1@opal.futuro.pl...
>wiec nie wiesz dokladnie jak bylo i czy popelniala bledy czy nie, czy moze
>wplyt ojca byl na tyle wychowaczo destrukcyjny ze nie dalo rady inaczej
A ty wiesz? Bronisz jednego stanowiska, z zapałem godnym wiekszej sprawy,
majac takie same informacje wyjsciowe jak twoj adwersarz, ktory broni
przeciwnego stanowiska. Co zatem sprawia, ze ty jestes swietnie
poinformowany i nieomylny, a on nie?:-)
Nie wiem jakie sa twoje doswiadczenia w kwestii rozbitych rodzin. Pawel, jak
sam napisal, jest ojcem w takiej rodzinie, ja bylam dzieckiem z takiej
rodziny. Mialam 2 domy, 2 pary przyrodniego rodzenstwa i nie kradne, nie
morduje, skonczylam studia etc. Uogolnianie wiec Megi, ze wszystkie dzieci w
takiej sytuacji sa poszkodowane bo powinny miec jeden dom mozna o kant dupy
rozbic i jest ono de facto krzywdzace dla wszystkich tych dzieciakow, ktore
przeciez nie sa winne temu, ze dwoje doroslych sie rozstalo. To, ze jej syn
wyrósl w efekcie tego na łajdaka nie jest efektem posiadania dwoch domów,
ale jak juz napisala to Justyna - efektem posiadania OBOJGA rodzicow, ktorzy
nie potrafili wyjsc poza wlasne animozje i wspolnie skupic sie na wychowaniu
wspolnego dziecka
Angie
-
76. Data: 2007-02-14 11:32:08
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Angie" <j...@o...eu> napisał w wiadomości
news:equqfu$ish$1@news.onet.pl...
> A ty wiesz? Bronisz jednego stanowiska, z zapałem godnym wiekszej
> sprawy,
nie bronie innego stanowiska, tylko nie osadzam i sprzeciwiam sie
osadzaniu ktore na tej grupie (i nie tylko) jest nagminne, wiekszosc
zamiast udzielic konkretnej odpowiedzi na konkretne pytania dywaguje,
doszukuje sie drugiego dna i uwaza ze wie lepiej co pytajacy mial na
mysli, albo co tak naprawde sie tam dzieje
-
77. Data: 2007-02-14 12:53:15
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: "Angie" <j...@o...eu>
Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:equrvd$ff0$1@opal.futuro.pl...
>wiekszosc zamiast udzielic konkretnej odpowiedzi na konkretne pytania
>dywaguje,
Bo to jest grupa DYSKUSYJNA, a nie poradnia prawna
Angie
-
78. Data: 2007-02-14 12:53:31
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Angie" <j...@o...eu> napisał w wiadomości
news:eqv0fh$88b$1@news.onet.pl...
> Bo to jest grupa DYSKUSYJNA, a nie poradnia prawna
a czy moze nazwya sie pl.soc.prawo czy moze
pl.soc.wiemy_lepiej_od_ciebie_o_co_chciales_zapytac
-
79. Data: 2007-02-14 13:23:27
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: "-=\\\\Piotter//=-" <piotr_k_@precz_z_mielonka.poczta.onet.pl>
On Wed, 14 Feb 2007 13:53:15 +0100, "Angie" <j...@o...eu> wrote:
>
>Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
>news:equrvd$ff0$1@opal.futuro.pl...
>
>>wiekszosc zamiast udzielic konkretnej odpowiedzi na konkretne pytania
>>dywaguje,
>
>Bo to jest grupa DYSKUSYJNA, a nie poradnia prawna
>
>Angie
>
No i dobrze. Niech tak pozostanie. Moi rozmowcy ujawnili szereg postaw
i opini , a frajerstwem byloby sadzic ze ludzie wokol nas nie moga
myslec podobnie jak wy. No, tyle ze tego nie mowia prosto w oczy.
Wasze wypowiedzi opieraja sie na tym co napisalem i sa zabarwione
waszymi osobistymi doswiadczeniami. Nie oczekiwalem obiektywizmu,
wiec nie jestem tym zdziwiony. Bawi mnie tylko, a czasem irytuje ( a
dotyczy to nie tylko tej konkretnej dyskusji na tej grupie) kiedy ktos
zawziecie polemizuje z kwestiami ktoych wcale nie poruszylem lub wrecz
powiedzialem zupelnie co innego. Oznacza to ze albo ma uprzedzenia ,
albo ja sie zle wyrazilem. Ta naprawde nie toleruje tylko
bezpodstawnego chamstwa i trollowania. Wiekszosc ludzi tutaj chyba
tez, wiec kwestie do czego sluza grupy dyskusyjne, a do czego nie
uznajmy za zamknieta.
-
80. Data: 2007-02-14 13:24:14
Temat: Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza
Od: "Angie" <j...@o...eu>
Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:eqv0o0$sdn$1@opal.futuro.pl...
> a czy moze nazwya sie pl.soc.prawo czy moze
> pl.soc.wiemy_lepiej_od_ciebie_o_co_chciales_zapytac
Ta nazwa oznacza jedynie ze nie dyskutujemy tu o muzyce czy zawiłosciach
języka angielskiego, a nie ze nie dyskutujemy wcale. Poza tym ilu na tej
grupie jest prawnikow? Pewnie mozna ich policzyc na palcach jednej reki,
plus paru studentow prawa.
Poza tym ty bardzo aktywnie udzielales sie w tym watku, ale tez raczej
skupiles sie na przekonywaniu innych, ze wiesz lepiej. Nie widze natomiast,
zebys udzielil jakiejkolwiek merytorycznej rady.
Angie