Sprawa wygląda następująco:
Jakiś czas temu udało mi się zalać sąsiada. Ponieważ był on ubezpieczony
dostał odszkodowanie z zakładu ubezpieczeń. Po jakimś czasie otrzymałem z
zakładu ubezpieczeń wezwanie do zwrotu kwoty odszkodowania (roszczenie
regresowe). Zakład ubezpieczeń powołuje się na art. 828 K.C., który
faktycznie mówi że z dniem zapłaty odszkodowania przez zakład ubezpieczeń
roszczenie ubezpieczającego przeciwko osobie trzeciej odpowiedzialnej za
szkodę przechodzi z mocy prawa na zakład ubezpieczeń do wysokości
zapłaconego odszkodowania.
Moje pytanie jest następujące: Czy rzeczywiście obca (z punktu widzenia
prawa) firma, z którą nic mnie nie łączy, może żądać ode mnie zwrotu
kosztów. O ile wiem działalność zakładów ubezpieczeniowych oparta jest na
składkach pobieranych od ubezpieczonych i, moim zdaniem to z tej puli
powinny być wypłacane odszkodowania (a nie pobierane od osób trzecich).
Czy istnieje jakaś możliwość uniknięcia wpłaty zwrotu dla zakładu
ubezpieczeń?

pozdrawiam
Mateusz

do góry

Użytkownik "Mateusz Brychcy" <m...@p...pl> napisał w wiadomości
news:as63nh$rtg$1@news.tpi.pl...
>O ile wiem działalność zakładów ubezpieczeniowych oparta jest na
> składkach pobieranych od ubezpieczonych i, moim zdaniem to z tej puli
> powinny być wypłacane odszkodowania (a nie pobierane od osób trzecich).

Raczysz sobie chyba żartować :)
Możesz mi wyjaśnić swój punkt widzenia, przy założeniu że Twój sąsiad
zapłacił składkę za ubezpieczenie,
żeby te same pieniądze odzyskać w przypadku "szkody" ?
Bo z mojego punktu widzenia, ubezpieczenie jest właśnie gwarancją TWOJEJ
wypłacalności względem mnie.
Gwarantuje mi to, że nie będę musiał osobiście się z Tobą użerać i
dogadywać.
Ubezpieczyciel po prostu chce pieniędzy za szkodę, którą Ty wyrządziłeś, a
on musiał zlikwidować.
To chyba normalne, że teraz chce zwrotu swoich pieniędzy :)

Pozdrw.

do góry