W dniu 21.10.2023 o 00:04, Robert Tomasik pisze:

>> Nad ziemią - dlatego wysokość mierzy się barometrycznym, żeby się nie
>> władować w dolinkę.
>
> Wysokość mierzy się obydwoma (również radiowysokościomierzem), tylko
> przyjmuje się tę mniejszą.

Nie wydaje mnie się. Do podejścia używa się baro, właśnie dlatego że
teren nie jest płaski jak stół.

> Moim zdaniem oni uznali, że Rosjanie chcąc
> niedopuścić do lądowania mogą pokłamać i podać ciśnienie bazowe tak by
> załga będąc w chmurach myślała, że nie ma niezbędnego minimum i
> odleciała. O ile wiem nikt nie udowodnił, że Rosjanie kłamali.

Po co mieliby kłamać skoro rzeczywiście było poniżej minimów?

>> Może i było do wyprowadzenia ale nie wyszło. Powodem było to że zeszli
>> poniżej minimów i uprawiajli jakąś dziwną procedurę lądowania. Reszta
>> była efektem...
>
> Bo:
>
> 1) Mieli urządzenie oparte na GPS, które nie miało tego lotniska w
> pamięci i alarmował, ze próbują wlecieć w ziemię. Ono alarmowało, ze
> wlatują w ziemię, ale oni byli przekonani, ze to wynik braku lotniska w
> bazie.

To że mieli TAWS nie zmienia tego że podchodzili wedle jakieś dziwnej
procedury

> 2) Nie ufali ciśnieniu podanemu przez Rosjan, tylko swojemu
> radiowysokościomierzowi. Nie zdziwił bym się, gdyby w oparciu o
> radiowysokościomierz skorygowali ten wysokościomierz barometryczny.

Otóż nie - przestawili go tak żeby TAWS nie krzyczał.

> 3) To lotnisko w ogóle się nie nadawało do przyjmowania VIPów. Przy
> podejrzeniu, ze Rosjanie będą kombinować to jednak należało lecieć na
> jakieś lotnisko cywilne, albo pojechać po prostu pociągiem.

To dalej nie wyjaśnia czemu latali wedel wymyślonej przez siebie procedury.

--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!