> Powiedz mi, szczerze, ile razy zdarzyło Ci się, że gliniarze Cię skuli?
> Jeżeli
> usłyszałbyś, że ktoś mówi o Tobie per "baran" nie miałbyś ochoty się na
> nim
> wyżyć? Bo ja miałabym i jeżeli miałabym taką możliwośc - dokopałabym
> takiemu
> cwaniakowi. Co własnie nastąpiło...
>
Mnie osobiscie nigdy, choc malo brakowalo, za to tylko ze przechodzilem
przypadkiem obok nich. Za to moj kumpel mial mniej szczescia jak absolutnie
bez powodu przyjechali do jego domu, wyciagneli go sila z domu podczas
malego przyjęcia (zadna pijacka biba zeby bylo jasne), walneli gazem po
oczach, zabrali do aresztu tam znowu dostal gazem po oczach, ukradli mu
pieniadze z portfela, na koniec mial sprawe w sądzie za stawianie oporu i
ublizanie policji choc to nieprawda i chyba do tej pory musi co tydzien
meldowac sie na posterunku. Gosciu po studiach, historyk. Mądry, elokwentny.
Po prostu zaczął dopominać się podstawy prawnej wkroczenia policji do jego
domu, wiec ci gnoje udowodnili mu ze mogą wszystko. Dlatego nie ufam
policji, nie gadam nawet z bylym kumplem ktory zostal gliniarzem, bo im nie
mozna ufac.

Pozdr,
Ls.