-
Data: 2010-09-10 10:08:53
Temat: Re: wzor umowy a prawa autorskie
Od: Maddy <m...@e...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]W dniu 10-09-2010 10:09, Olgierd pisze:
> Dnia Fri, 10 Sep 2010 09:56:23 +0200, Maddy napisał(a):
>
>> Co konkretnie w umowie może mieć indywidualny charakter i być
>> przejawem działalności twórczej, że jej wzór objęty byłby prawami
>> autorskimi?
>>
>> Przypominam - wzór, a więc jakiś schemat, który aby spełniał swoją
>> rolę, wymaga jeszcze dostosowania do konkretnej sytuacji, co
>> najmniej wstawienia tam opisu przedmiotu umowy, stron umowy,
>> miejsca i daty jej zawarcia.
>
> Trudno mi wyjść poza obszar rozważań teoretycznych, aczkolwiek mogę
> tylko dodać, że dobrze skonstruowany tekst -- bez względu na to, czy
> to wpis na blogu, czy esej dla Gazety Wyborczej -- w zasadzie też
> składa się ze wstępu, rozwinięcia i zakończenia.
Nie mówimy o konkretnym tekście a o wzorcu.
Kolega zadał pytanie czy WZÓR umowy (a nie konkretna umowa) może
podlegać prawu autorskiemu.
I teraz cały wzór? Czyli tekst (z miejscami do wypełnienia), jego
struktura, kolejność zapisów, użyte sformułowania, styl, postanowienia,
takie a nie inne kształtowanie stosunków między stronami umowy?
Czy tylko jego części? Pewne elementy? Które?
Czy jeżeli się napisze to samo własnymi słowami (sporo sformułowań
będzie identycznych, w końcu na ile sposobów można powiedzieć "termin
płatności" albo "okres gwarancji" i po co w ogóle się wysilać na jakieś
niestandardowe określenia, które tylko mogą prowadzić do nieporozumień)
to się naruszyło prawa autorskie?
A jeżeli wykorzysta się tekst lub jego część (np niektóre sprawy są
"ładnie ujęte " i od dawna biedziłam się, żeby coś takiego/podobnego
zapisać zwięźle i w sposób nie pozostawiający wątpliwości) a zmieni
postanowienia?
I pomińmy absurdalny przypadek, kiedy przepisujący powtarza błędy
językowe albo składniowe - taka głupota powinna być karalna sama w sobie.
I podstawowa sprawa - czy autor tej unikalnej, w skali populacji
władającej dany językiem, umowy jest w stanie dowieść swojego autorstwa?
Czy jest go w ogóle pewien? Może nieświadomie kopiuje co kiedyś
usłyszał/przeczytał?
Dziesiątki niespełnionych kompozytorów porzuciło marzenia o karierze,
gdy zorientowali się, że właśnie skomponowali stara melodię ludowa,
tylko w ciut innej aranżacji, albo napisali piosenkę którą jak sie
okazuje, raz, parę lat temu słyszeli w węgierskim radiu jak byli nad
Balatonem na wakacjach (historia autentyczna z moje szkoły muzycznej -
kolega "skomponował" utwór Omegi w wersji na wiolonczelę i przez prawie
miesiąc chodził otoczony podziwem innych uczniów, aż trafił na kogoś kto
przez przypadek tą piosenkę znał w oryginale).
Większość umów zawieranych codziennie w setkach, jeżeli nie tysiącach,
sprawa nigdy nie zostaje upubliczniona, więc sprawdzenie czy ktoś już
czegoś takiego nie napisał jest niemożliwe.
W internecie krążą tysiące wzorów umów. Czyżby autor przed napisaniem
swojej nigdy żadnej nie przeczytał, nic mu w pamięci nie utknęło?
Wszystko w tej umowie sam od początku do końca wymyślił?
> Jednak zastosowanie się do tego powszechnie przyjętego szyku nie
> powoduje, byśmy mieli odmawiać tekstowi miana utworu.
A co powoduje, że tekst umowy (proszę, nie "jakikolwiek inny tekst" ale
tekst umowy, która ma służyć określonym celom - nie wyrażeniu co autowi
w duszy gra, z czym mu się kojarzą bratki w doniczce albo zapach
magdalenek, ale na co i na jakich warunkach strony się umawiają) staje
się utworem, czymś niepowtarzalnym, w pewnym sensie unikalnym?
Absurdalne założenie, że _każdy_ tekst może być w pewnych warunkach
chroniony prawami autorskimi ("nie można wykluczyć") powoduje, że musimy
rozważać, czy nie łamiemy czyichś praw pisząc uzasadnienie dla zwrotu
VAT w przyspieszonym terminie albo odwołanie od decyzji o warunkach
zabudowy.
Paranoja.
Zaś kolega pytający wziął Twoja odpowiedź za dobrą monetę i sobie
poszedł. Dostał prostą odpowiedź - zapewne po swojej myśli - i
najmnijeszą szkodą będzie, jak po prostu zrobi awanturę "o plagiat"
jakiemuś bogu ducha winnemu osobnikowi, a z siebie zrobi ostatniego głupka.
Ale patrząc z jakimi absurdami ludzie się po sądach ciągają, nie można
wykluczyć, że na tym się nie skończy.
--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813
Następne wpisy z tego wątku
- 10.09.10 10:35 Maciej Bebenek (news.onet.pl)
Najnowsze wątki z tej grupy
- Kula w łeb
- Pawel S
- zmarła Izyda Goldman
- Sędzia Bartosz Starosta z Justytucji nie potrafi uszanować zmarłych
- Lista afer
- Lista afer
- Lista afer PIS
- Wow...
- Policja nie może się dowiedzieć komu administrator wynajmowal garaż.
- Bursztyn się znalazł
- Ruski samolot z turystami nielegalnie internowany po awaryjnym lądowaniu w Poznaniu. Czemu o tym nic nie piszecie pieniacze?!?
- Przepisy przeciwpożarowe w bloku mieszkalnym.
- statystyki urodzeń
- Czy ma sens grupa news:pl.soc.polityka-prawna ? :-)
- Re: Dlaczego nie było (pełzającego) zamachu stanu? Bo minister Bodnar już "zawiesił" prokuratora Ostrowskiego
Najnowsze wątki
- 2025-02-21 Kula w łeb
- 2025-02-21 Pawel S
- 2025-02-21 zmarła Izyda Goldman
- 2025-02-20 Sędzia Bartosz Starosta z Justytucji nie potrafi uszanować zmarłych
- 2025-02-19 Lista afer
- 2025-02-19 Lista afer
- 2025-02-19 Lista afer PIS
- 2025-02-19 Wow...
- 2025-02-18 Policja nie może się dowiedzieć komu administrator wynajmowal garaż.
- 2025-02-18 Bursztyn się znalazł
- 2025-02-18 Ruski samolot z turystami nielegalnie internowany po awaryjnym lądowaniu w Poznaniu. Czemu o tym nic nie piszecie pieniacze?!?
- 2025-02-16 Przepisy przeciwpożarowe w bloku mieszkalnym.
- 2025-02-15 statystyki urodzeń
- 2025-02-14 Czy ma sens grupa news:pl.soc.polityka-prawna ? :-)
- 2025-02-14 Re: Dlaczego nie było (pełzającego) zamachu stanu? Bo minister Bodnar już "zawiesił" prokuratora Ostrowskiego