W dniu 21.12.2023 o 19:00, Krzysztof 'kw1618' pisze:
> gdy bywałem w Hali Odlotów lotniska Chopina w Warszawie widywałem
> wycieczki takich panów, towarzyszyła im uzbrojona ochrona z UZI.

UZI - tak na marginesie - ma pewną cechę konstrukcyjną, która powoduje
że jest niezbyt bezpieczną bronią i używanie jej do ochrony nie jest
najszczęśliwszym pomysłem. Trudno tam przejrzeć komorę. By zabezpieczyć
komorę nabojową otwór wyrzutnika łusek jest tak ulokowany, że czy to w
przednim, czy to w tylnym położeniu nie widać komory. Trzeba odciągnąć
zamek "trochę". A jeśli pomylisz kolejność i najpierw przejrzysz komorę,
a potem wyjmiesz zasilanie, to może tam trafić nabój :-) Mały otwór oraz
nieokreślona pozycja zamka sprzyja też niezauważeniu tego naboju w komorze.

Istnieje szereg bezpieczniejszych pistoletów maszynowych. Przede
wszystkim broń do ochrony powinna umożliwiać bezpieczne noszenie jej z
nabojem w komorze. Przyjęło się zatem, że tu akurat lepsze jest
rozwiązanie, które ma kurek (wewnętrzny), albo układ bezkurkowy (jak np.
w GLOCK). Kluczowym by bezpiecznik blokował iglicę. Jeśli ochroniarze
łażą faktycznie z UZI i nikt tego nie pomylił, to świadczy to o tym, że
broń przywieźli z Izraela, bo tam te UZI są popularne. U nas ochrona
raczej takich nie używa.

O ile wiem, to od pewnego czasu nie ma to miejsca.
--
(~) Robert Tomasik