eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowalka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens?Re: walka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens?
  • Data: 2008-02-02 17:22:49
    Temat: Re: walka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "portos" <p...@S...o2.pl> napisał w wiadomości
    news:fo26p0$7pe$1@inews.gazeta.pl...

    > nie chodzi mi o koszty paliwa bo w takiej sytuacji to nie mażadnego
    > znaczenia. Chodzi mi czy mozna to podciągnąć pod narażenie życia i za to
    > domagać się odszkodowania? najchętniej to bym ich tam .....

    Taż Ci napisałem jasno, co można. Ale postaram się rozwinąć w miarę
    możliwości.

    Udowodnienie w procesie cywilnym, że późniejszy wyjazd karetki spowodował
    zwiększenie zagrożenia dla zdrowia czy życia dziecka uważam za tak trudne w
    praktyce, że niemożliwe. Zauważ, że dziecko - jak wynika z Twoje opisu - w
    chwili wezwania znajdowało się już w stanie zagrożenia i czas wyjazdu
    karetki niczego tu zmienić nie mógł. Opóźnienie wyjazdu mogło mieć wpływ
    tylko o tyle, o ile stan ten by się radykalnie pogarszał (radykalnie, skoro
    znaczenie miała kilku minutowa zwłoka), ale znowu z Twojej wypowiedzi
    wynika, że na szczęście się poprawił.

    Odszkodowania można by było przykładowo dochodzić, gdyby na skutek
    spóźnionej pomocy (co trzeba dowieść!) powstało trwałe uszkodzenie zdrowia.
    Wówczas oczywiście miał byś otwartą drogę dochodzenia roszczenia. Z tego co
    jednak piszesz na całe szczęście coś takiego nie miało miejsca. Szpital po
    prostu miał szczęście.

    Pozostaje droga postępowania dyscyplinarnego i karnego. Zagadnienie ogólnie
    normuje USTAWA z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie
    Medycznym. W art. 24 cytowanej ustawy określono maksymalny czas dojazdu do
    pacjenta:

    - 15 minut w mieście powyżej 10.000 mieszkańców
    - 20 minut na pozostałym obszarze.

    Piszesz o 7-8 kilometrach od stacji, ale nie piszesz na jakim obszarze
    mieszkasz. Jeśli Twoje 15 minut nie było dokładnie 15-toma, a załóżmy 12-13
    minutami, to o ile nie znajdowałeś się na pierwszym obszarze nie
    wykluczone, że zespół by zmieścił się w tych 20 minutach. Ty jechałeś tam
    15 minut z podjęciem decyzji i spakowaniem dziecka. oni już byli w drodze i
    to pojazdem uprzywilejowanym w ruchu. Ponieważ zgodnie z zacytowanym
    przepisem za koordynację działań ratowniczych i zapewnienie tych standardów
    czasowych odpowiada Wojewoda, to ja na twoim miejscu zwrócił bym się
    ewentualnie pisemnie do niego o przeprowadzenie stosownego postępowania
    wyjaśniającego w tej sprawie.

    Ostatecznie więc uważam, że jedynym kierunkiem dochodzenia roszczeń może
    być art. 160 kk i próba wykazania, że zaniechanie przez zespół
    natychmiastowego wyjazdu do pacjenta spowodowało narażenie dziecka na
    utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. To, ze przepis daje im 15
    czy 20 minut nie oznacza, ze do pacjenta leżącego na progu pogotowia mają
    wychodzić 14 minut, bo mają czas. Natomiast przyczyny zwłoki trzeba po
    prostu wyjaśnić i ja bym poczekał na odpowiedź szpitala. Powodów tej
    zwłoki, wystarczająco uzasadniających opóźnienie, można wymyślić szereg.
    Choćby awarię pojazdu albo zastawienie wyjazdu. Zresztą po co wymyślać,
    skoro nie wiemy, jak tam było.

    Reasumując, to poczekał bym na wyjaśnienie sprawy przez szpital i
    przeanalizował tę odpowiedź. Jeśli szpital nie poda wiarygodnych powodów
    zwłoki wyjeździe zespołu, to złożył bym zawiadomienie o podejrzeniu
    popełnienia przestępstwa i niech prokurator wyjaśnia sprawę.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1