eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawotorebka do szatni ?? a prawo konsumenta?Re: torebka do szatni ?? a prawo konsumenta?
  • Data: 2004-11-23 19:55:58
    Temat: Re: torebka do szatni ?? a prawo konsumenta?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:cnu269$79g$1@news2.ipartners.pl...

    > A może pomówienie? ;)

    Oczywiście
    >
    > Wiesz, to trzeba by jeszcze udowodnić. A jak udowodnić, że ktoś celowo
    > wprowadził w błąd? Może ten ktoś zapomniał, że przedtem banknot(y)
    > przełożył do kieszeni spodni?

    Zapytałeś co by to było, więc odpowiedziałem. Kwestia dowodowa, to inna
    płaszczyzna problemu. Trzeba by było dowieść również, że szatniarka była
    obowiązana to pilnować oraz że miała takie możliwości. Kradzież byłoby wcale
    nie łatwo dowieść. Prędzej odszkodowanie za straty.
    >
    > Oczywiście pomijam scenariusz, w którym ktoś to planuje i omawia przy
    > świadkach ;)

    No, może być taka sytuacja, że szatnia jest monitorowano, a sprawca tego nie
    zauważa. Robi raban, ze ukradli, zabezpiecza się nośnik i wychodzi na to, że
    tej torebki nikt nie dotykał.
    >
    > No i co dalej? Szatniarka jest zdecydowanie podejrzana (kasa była i się
    > zmyła - miała okazję i mogła liczyć na bezkarność). Dowodów nie ma, ale
    > pewne poszlaki są. A nie daj Boże będzie miała akurat przypadkiem takie
    > same nominały w kieszeni/portfelu :) (OK, nie będzie na nich odcisków
    > palców poszkodowanej, ale może się wytarły...)

    Przyznam, że gdyby przypadkowo miała takie nominały, to sprawa się robi dla
    niej z lekka dramatyczna. Choć prawdopodobieństwo raczej znikome. Odciski
    palców na banknotach używanych są cieżkie do sensownego zabezpieczenia. Tam
    jest cała masa paluchów. Dla tego, na przykład przy łapówce kontrolowanej,
    to się nie zabepiecza linii papilarnych tylko znakuje banknoty w spośób
    niewidoczny i spisuje numery.

    Ale tak, czy inaczej sama poszlaka, że mogła ukraść, to trochę za mało na
    wyrok. Trzeba by było dowieść, że nikt inny ukraść nie mógł (na przykład
    ktoś nie wchodził), albo nie wziął na chwilę tej torebki. Wersja z wzięciem
    na chwilę jest o tyle prawdopodobna, że dziewczyna mogła wrócić do szatni,
    poprosić o podanie na chwilę torebki i ją zwrócić. Zabierając kasę, czy na
    przykład telefon komórkowy.

    W praktyce szanse na wyrok skazujący dla szatniarki raczej oceniam na
    znikome, ale zamieszanie byłoby straszne, a i uczelnia musiała by najpewniej
    straty wyrównać.
    >
    > Dobrze rozumuję? Bo jeśli tak, to chyba tylko bardzo lekkomyślna osoba
    > by żądała pozostawiania torebek :)

    O to właśnie mi chodziło dokładnie. Nie o sam możliwy wyrok, co o możliwe
    kłopoty i korowody.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1