Problem polega na tym, że statut spółdzielni jest rejestrowany przez
sąd. Zapisy wątpliwe, lub nawet sprzeczne z prawem mogą znaleźć się w
statucie, jeśli sąd je przepuści, a to się zdarza.
Teoretycznie kupno mieszkania daje lepszą pozycję, bo zapisy umowy są
wiążące. W przypadku przystąpienia do spółdzielni inwestor - członek
musi pokryć wszystkie koszty (niezależnie od kwot zawartych w umowie),
które zazwyczaj są wyższe niż planowane. Co więcej żadne "ostateczne"
rozliczenie inwestycji nie chroni członka przed dopłatą o ile okaże się,
że rzeczywiste koszty były wyższe. Znam wiele spółdzielni, których
statuty dopuszczają budowę mieszkań i domów na sprzedaż. Przepisy prawa
i postanowienia statutów dotyczące budowy mieszkań dla członków są
nagminnie łamane. Do KRS nie ma po co pisać, to jedna sitwa z lobby
prezesów spółdzielni.
Piotr