> Po 1) to nie sadze aby sie wyrobili w miesiac z "podrozami" sprzetu.
> A po 2) to nie widze problemu aby Ci sprzet wymienic lub nawet oddac
> pieniadze jesli sie uprzesz, ze juz nie chcesz takiego czegos z uwagi
> np. na domniemana awaryjnosc.
> Sklep powinien to uznac za naprawe przedsprzedazna i wziac to na swoj
> garb a Tobie wydac nowiutki egzemplarz.
>

A Gucio..
Wczoraj byłem w sklepie, niestety nie było żadnego kierownika, a
pracownik się bał cokolwiek zrobić. Zdziwił się bardzo że chce wymienić
albo odzyskać pieniądze. Powiedział że on może tylko przyjąć reklamację.
Jak mu tłumaczyłem że ja nie reklamuje tylko zgłaszam że produkt jest
nie zgodny z umową i chce go wymienić na nowy, zaznaczyłem że od
pierwszego użycia produkt jest zepsuty, że nie zepsuł się podczas
używania tylko w takim stanie go kupiłem.

Dzisiaj będzie kierowniczka sklepu. Znając życie powiedzą że oni muszą
to wysłać do serwisu. Z tego co się dowiadywałem serwis jest we
Wrocławiu (a raczej dystrybutor), ten serwis wysyła do Austrii a jak tam
potrzeba części to idą nie wiadomo skąd ponad miesiąc. Więc w sklepie
będą mi wciskali że muszę poczekać aż serwis odeśle... Czyli z 2
miesiące!! Widzę że w sklepie nie rozumieją o co chodzi i chyba nie
słyszeli o naprawie przedsprzedażnej...

o 12 jadę do sklepu z ustawami i oświadczeniem że chce nowy sprzęt albo
zwrot kasy.


Pozdrawiam
Piotr