No to po ludzku teraz ubezpieczyciel (tu zwany dłużnikiem) będzie dłużny
nie Tobie, tylko im. Ty do tych pieniędzy nic nie masz. Sprawy pomiędzy
Wami zostaną uregulowane osobną umową (więc powinna być tak umowa i tu
może być cały szkopuł pogrzebany).

Nie mogę zrozumieć tego fragmentu "Nabywca związany jest ze Zbywcą umową
kredytową nr < >i na poczet
zabezpieczenia roszczeń z tytułu tej umowy ustanowił on na przedmiotowym
pojeździe zabezpieczenie w postaci <cesja, zastaw, przewłaszczenia na
zabezpieczenie>". Co to za umowa kredytowa, której numer tu wpisujecie? I
dla czego Twój samochód ma stanowić jej zabezpieczenie? Bardzo mnie to
niepokoi, bo wychodzi na to, że oni piszą o jakiś trzech różnych umowach:

- Umowie przewłaszczenia - tej którą zacytowałeś;
- Umowie kredytowej - tylko nie wiem co ma być kredytowane, przez kogo i
dla czego?
- Umowie określającej stosunki pomiędzy Tobą a tą tajemniczą firmą, jak
rozumiem określającą ile Ci i kiedy za tę cesję płacą.

Jeśli faktycznie podpisujecie tylko jedną umowę, to ja bym uważał, bo coś
mi to szwindle pachnie.