eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopies morderca + jego pani morderczyni › Re: pies morderca + jego pani morderczyni
  • Data: 2005-08-31 16:59:52
    Temat: Re: pies morderca + jego pani morderczyni
    Od: "joanna" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >
    > TO jest pytanie zeby sie Pani nie oburzyla.

    nie oburzam sie. Pana pytanie jest pytaniem normalnego czlowieka, ktoremu w
    glowie sie nie miesci taka sytuacja.

    > Czy sytuacja nie wyglądała tak, że Pani psiak podbiegl do tego "pitbula"
    > (obszczekujac) i jego wlascicielka w obronie tego psa(swojego)
    > go kopala?

    foksterier mial blisko 14 lat.
    byl psem bardzo lagodnym od urodzenia i schorowanym.
    lubil ludzi i bardzo sie do nich przymilal (nawet bywalam zazdrosna),
    szczegolnie lubil dostawac smakolyki.
    duze psy omijal z daleka nie wdajac sie w bojki, do malych merdal ogonem,
    probujac sie zaprzyjaznic (nie zawsze sie to udawalo, bo nie kazdy pies byl
    tak towarzyski jak on)

    > Bo cos nie za bardzo mi sie chce wierzyc ze ktos kto mieszka z
    > psem moze brutalnie pobic/zabic innego.

    teraz wiem, ze byla to zemsta.
    historia jest dluzsza (jesli ktos chcialby jeszcze wiecej szczegolow, to
    jeszcze odpowiem), a wiec teraz w skrocie:

    wlascicielka "pitbula" jest starsza kobieta 60-70-lat.

    ja posiadam jeszcze drugiego psa, dobermana.
    rowniez wesoly, przyjazny i lagodny (na dowod - wielka wiez przyjazni z
    naszym foksterierem).

    wszystko zaczelo sie od tego, ze na 2 tygodnie przed wypadkiem z foksterierem,
    syn wyszedl z dobermanem na spacer (pies na smyczy), a w odleglosci kilkunastu
    metrow stala tamta kobieta, plotkujaca ze znajomymi, wraz ze swoim "pitbulem"
    na smyczy. Nagle ta bestia wyrwala sie jej i rzucila z wsciekloscia w kierunku
    syna i naszego psa (wczesniej zwracano juz jej uwage, aby zakladala dodatkowo
    kaganiec swojemu agresywnemu psu, poniewaz nie ma sily go utrzymac na smyczy,
    a pies ma kilka ofiar na swoim koncie).
    nasz doberman, bedacy na smyczy, w odruchu obrony swojego pana wysunal sie na
    pierwszy plan, zbierajac "ciosy na siebie".
    syn caly czas trzymal dobermana na smyczy a jednoczesnie bronil siebie i psa
    rekami i nogami w miare mozliwosci (nie mial niestety ani gazu a ni innego
    narzedzia do obrony)
    wlascicielka "pitbula" nie reagowala, przygladajac sie zdarzeniu bez emocji i
    plotkujac ze znajomymi, dopoki widziala, ze jej pies ma przewage.
    po ok 10 min walki nasz pies uzyskal przewage i dopiero wtedy podbiegla do
    swojego psa, zlapala smycz i zaczela go odciagac.

    w wyniku tego zdarzenia na szczescie nie ucierpial syn, doberman ma szramy na
    glowie.
    po tym wydarzeniu ta kobieta przyszla do mnie, myslalam ze z przeprosinami, a
    jednak z awantura, ze jej pies ma rozszarpane ucho.
    mialam przeczucie ze ta nienormalna kobieta bedzie sie "mscic".
    i tak sie stalo.
    po dwoch tygodniach zemscila sie na naszym foksterierze.

    przy obudwu zdarzeniach byli postronni swiadkowie.
    nie wiem jednak czy zechcieliby zeznawac na jej niekorzysc.
    wszyscy sie jej boja.

    pozdrawiam

    joanna

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1