Roman Rumpel wrote:


> ATSD - odrzdzam pochopne żądania takich kwot w sprawach o naruszenie
> dóbr osobistych. Ryzykujesz tym, że np. wygrasz proces co do zasady, sąd
> uzna, ze naruszenie wystąpiło, ale co do pieniędzy wygrasz np. tylko 5
> tysięcy, czyli przegrasz co do 95 tysięcy, co oznacza, że koszty sądowe
> i koszty drugiej strony, w tym pełnomocnik, obciążą Ciebie.

Ok,dziękuję za uświadomienie mnie w kwestii kosztów.Natomiast w tym co
napisałeś jest dla mnie kolejna niejasność jeżeli np.zadośćuczynienie o
które wystąpię np.100.000zł będzie stanowczo za wysokie i sąd zasądzi tak
jak napisałeś 5.000zł to wg.mnie i tak będę wygrany, argumentuje to tym,że
np.w pozwie będzie zawarte roszczenie moje względem obciążenia kosztami
sądowymi przeze mnie poniesionymi na rzecz pozwanego jako strony winnej
naruszeniu moich dóbr(pod warunkiem,że sąd tak zasądzi).Czyli pozwany
będzie zobligowany zwrócić mi poniesione koszty sądowe i wypłacić zasądzoną
kwotę zadośćuczynienia.
W związku z tym nie bardzo rozumiem, dlaczego miałbym ponieść/być obciążony
kosztami drugiej strony?Z czego to wynika?-tak jak wspomniałem jestem
laikiem w tej materii także może jest to pytanie banalne,ale kierując się
logiką myślenia tak mi to po prostu wygląda jak przedstawiłem.

Pozdrawiam