W wiadomości news:45d7243a$1@news.home.net.pl Marcin Wasilewski
<j...@a...pl> pisze:

>> Ktoś to błoto tam naniósł i drogę nim zanieczyścił, a zatem to on jest
>> winny.
> On jest winny zanieczyszczenia drogi,
I spowodowania zagrożenia.
W wyniku powstania zagrożenia doszło do zdarzenia drogowego.
Gleby spod kombajnu ma na jezdni nie być.

> a kierowca jest winny niedostosowania prędkości jazdy do warunków
> panujących na drodze.
Uważam to "uzasadnienie" za najgłupsze jakie funkcjonuje w kwestiach
okołoruchodrogowych. Jedyną prędkością, do której trudno się tą "metodą"
przyczepić to 0 km/h.

> Logiczne chyba to jest. Jeździ się z taką prędkością aby zdążyć
> zareagować na zmieniające się warunki na drodze.
A jednak - z trudem, bo z trudem i rzadko - ale są przypadki kiedy kierowcy
wygrywają sprawy o odszkodowanie z właścicielami dróg, którzy nie
zabezpieczyli ich we właściwy sposób.
Może zamiast usiłować dowodzić jak "logiczne" jest istniejące status quo
zastanowić się, czy ono rzeczywiście jest takie mądre?
Zapłaci jeden z drugim tępy niechluj to się trzeci z czwartym nauczy.
Ale to już tak sobie dywaguję, wiem przecież gdzie żyję.

--
Jotte