eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoniedozwolone klauzule w umowach i który sąd? › Re: niedozwolone klauzule w umowach i który sąd?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "jan kowalski" <0...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: niedozwolone klauzule w umowach i który sąd?
    Date: Tue, 16 Jun 2009 14:39:23 +0000 (UTC)
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 37
    Message-ID: <h18aqr$ak6$1@inews.gazeta.pl>
    References: <h15t9h$rnu$1@inews.gazeta.pl> <h168pb$imh$1@news.onet.pl>
    <p...@r...org> <h17ism$t9h$1@news.onet.pl>
    <p...@r...org>
    NNTP-Posting-Host: localhost
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1245163163 10886 172.20.26.240 (16 Jun 2009 14:39:23 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 16 Jun 2009 14:39:23 +0000 (UTC)
    X-User: 0ldman
    X-Forwarded-For: 83.31.118.20
    X-Remote-IP: localhost
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:593597
    [ ukryj nagłówki ]

    Szanowni Panowie,

    Cieszy mnie ta rozwijająca się rozmowa, ale niech ktoś mi powie, czy taka
    klauzula w regulaminie sklepu wysyłkowego może być:

    "Wszelkie spory mogące wyniknąć z umowy pomiędzy Klientem a XYZ, którym nie
    uda się zapobiec w drodze postępowania reklamacyjnego, rozstrzygane będą przez
    sąd powszechny, właściwy dla siedziby XYZ. Z tym, że w przypadku sporów z
    Klientami będącymi konsumentami, sądem właściwym będzie sąd właściwy dla
    miejsca zamieszkania (siedziby) strony pozwanej."

    A jeśli nie, to co w niej jest nie tak?

    Jednocześnie smuci mnie fakt, ze żyję w Państwie, gdzie prawo nie służy dobru
    obywateli, tylko jest tak zagmatwane i sprzeczne ze sobą, ze pozostawia spore
    pole do interpretowania, a skutkiem tychże interpretacji jest dwóch beneficjentow:
    1. państwo - może nakładać dowolne kary za "przewiny" obywateli, które
    spowodowane są dowolnością interpretacji przepisów przez urzędników
    2. prawnicy, którzy żyją z tego, ze prawo nie jest proste i jednoznaczne

    Będąc osoba z wyższym wykształceniem, ale nieprawniczym, nie jestem w stanie
    nawet ocenić poprawności lub nie zwykłego zapisu w umowie.
    Gdyby zastosować analogie na inne branże, to używanie czajnika elektrycznego
    wymagałoby co najmniej skończenia politechniki na kierunku elektrycznym, a
    korzystanie z pralki wymagałoby drugiego fakultetu z hydrauliki - oczywiście
    tak nie jest, poniewazż przepisy chronią konsumentów. Jednakże te przepisy
    zostawiły zupełną wolną amerykankę w jednej branży: prawnej - mimo że prawo
    jest obowiązkowe (obowiązku korzystania z pralki czy czajnika nie ma), to jest
    konstruowane jak najbardziej zawile, żeby jak najbardziej wydoić zwykłego
    szarego człowieka.
    A ja zamiast zajmować się sprzedażą książek, zajmuję się czytaniem
    zastrzeżonych klauzul - ponieważ ich jest ponad 1600, zajmie to pewnie z
    miesiąc - oczywiście zus i podatki muszę za ten okres płacić...


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1