eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomolestowanieRe: molestowanie
  • Data: 2004-10-03 10:30:56
    Temat: Re: molestowanie
    Od: Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Artur Czeczko napisał/a:
    >Ewentualnie dopytać,
    Właśnie doptywano się i co?
    Napuszone ogólniki o "ofiarach".:-)

    >> Podstawą jest to, czy była zgoda czy nie.
    >> Jak na razie wygląda na to, że ona chciała.
    >To jest Twój domysł.
    Przeczytaj pierwszy post.
    Użyto określenia "namawiał", czyli przekonał ją, żeby taką zgodę
    udzieliła mając wolną wolę.
    A to nie przestępstwo.

    >> A to, że się to obecnemu chłopakowi nie podoba to jego problem, a nie
    >> organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości.
    >jw.
    Poczytaj wypowiedzi chłoptysia.

    >> Podobnież jak to, że ona wtedy chciała (zgodnie z radami gazetek) a
    >> teraz żałuje.:-)
    >A te gazetki to w ogóle z palca wyssane.
    Oczywiście.:-)))
    Jestem cyniczny i w bajki o uwiedzionych dziewicach nie wierzę.:-)

    >Nie znam zbyt dokładnie przepisów, ale mógłbym mieć spore problemy,
    >gdybym np. w pracy namawiał do czegoś moje koleżanki (niekoniecznie
    >je do czegoś zmuszał).
    W pracy - vide Kodeks Pracy.
    Tutaj obowiązuje Kodeks Karny, a tam nie pojęcia molestowania. Zresztą
    artykuły mówią też "o innej czynności seksualnej", więc gdyby odbyło się
    bez zgody dziewczyny to znamiona są wyczerpane.
    Ale sam chłoptyś pisze o "namawianiu", więc zgoda była.:-)
    Zresztą i w Kodeksie Pracy podstawą jest akceptacja - gdyby koleżanki
    akceptowały twoje "namowy" to nie ma mowy o molestowaniu.

    >W ogóle nie wiemy, jakie relacje łączyły tamtą 16-letnią dziewczynę
    >z 30-letnim facetem. Może udzielał jej lekcji gry na skrzypcach?
    >A gdy rodzice nie widzieli, to składał jej różnego rodzaju propozycje.
    >A może ten facet jest księdzem i organizował spotkania grupy oazowej,
    >do której należała ta dziewczyna?
    A jakie to ma znaczenie z punktu widzenia Kodeksu Karnego i ewentualnego
    odszkodowania. Zgoda była? Wygląda, że była i prawo nie mu tu nic do
    rzeczy...
    Pojęcie "uwiedzionej dziewicy" to bajeczka na użytek tych, którym nie
    podoba się przeszłość kobiety, a nie mają na tyle siły charakteru, żeby
    albo odejść, albo zaakceptować.:-)

    >Nawet jeśli - to o jej urazach psychicznych może powiedzieć zdecydowanie
    >więcej, niz ci, którzy w ogóle nie znają tej sytuacji.
    Poczucie winy po latach nie upoważnia do ścigania delikwenta.
    A na to wygląda.:-)))

    >Być może się mylisz. Tego nie wiesz.
    Skoro chłoptyś przedstawia sprawę niepełną, a potem się rzuca, bo
    wykazano luki w jego opisie, to... pojawiają się domysły.:-)

    >A to, że d+ nie chce wszystkich brudów wywlekać na grupę dyskusyjną, nie
    >upoważnia Was do obrzucania go błotem.
    Sam zaczął.:-)
    --
    Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
    W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce.

    Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1