eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomalowanie włosów w gimnazjumRe: malowanie włosów w gimnazjum
  • Data: 2005-01-01 21:59:21
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    PawelT wrote:

    >>PawelT wrote:
    >>Ja? Przypisuję? Poczytaj sobie własne teksty... Farbowanie włosów - be.
    >>Seks - be. Prawo - be. Za to grzmisz o moralności i obyczajach.
    >
    > Gdzie napisałem, że be?

    A kto potępiał farbowanie włosów? Ja?

    A kto czepiał się seksu i użył wulgarnego określenia 'rżnąć'? Ja?

    A kto pisał o tym, że prawo (m.in. do pewnych swobód) jest nie ważne -
    ważne są twoje prywatne poglądy dotyczące moralności? Ja?

    >>>Nie. Ta granica nosi nazwę rozsądek, a rozsądek to jest to wszystko, co
    >>
    >>To po co istnieje prawo? Kwiatek do kożucha?
    >
    > Tam, gdzie kończy sie rozsądek, zaczyna się prawo (:-o

    Zima wasza, wiosna nasza, a lato - Muminków!
    (jak przerzucasz się na slogany, to niech przynajmniej będą zabawne)

    >>Nasza? Wasza? Którą masz na myśli?
    >
    > A Ty w jakiej sie wychowałeś? - może jesteś Arabem,
    > może Chińczykiem, może Hindusem,

    Jestem sobą.

    > i wtedy rzeczywiście będziemy się kulturowo różnić,
    > jezeli jednak urodziłeś się i wychowałeś
    > w Polsce, to czy chcesz, czy nie, mamy wspólne
    > korzenie (cywilizacyjne).

    [ziew]

    A ja nadal uważam, że twoje czepianie się kolorowych włosów jest co
    najmniej głupie. I mam w nosie, co twoje korzenie o tym twierdziły.

    >>>Prawo ingeruje tam, gdzie już nie ma etyki i moralności; ktoś, kto
    >>> opiera się na w/w zasadach nie łamie prawa i jemu znajomość
    >>> prawa i zastanawianie się
    >>>co wolno a co nie, nie jest potrzebne - "to się po prostu wie"
    >>
    >>ROTFL
    >>
    >
    > A co Ciebie tak tu bawi? Możesz to dokładnie wyjasnić - chętnie się też
    > pośmieję

    Jak dorośniesz, to może zrozumiesz...

    >>I ty masz czelność 'nadymać się', jak ci wytykam chęć narzucania
    >>własnych "jedynie słusznych" poglądów moralno-obyczajowych.
    >>
    >>Wszystkich obywateli obowiązuje prawo. Moralność i obyczaje są prywatną
    >>sprawą i nie masz prawa ich nikomu narzucać.
    >
    > Jasne, ale bez moralności, bez etyki nie będzie prawa.

    Chciałbym ponownie delikatnie przypomnieć tematykę niniejszej grupy.

    A skoro jesteś taki 'etyczny', to powinieneś z dywagacjami nie na temat
    wynieść się precz na właściwą grupę.

    > Jeżeli uważasz, że tylko prawo może ograniczać obywateli, to jesteś w
    > błędzie, choćby dlatego, że najpierw zwykle zaistnieje zdarzenie,

    Konstytucja wyraźnie o tym mówi, że wszelkie ograniczenia obywateli moga
    wynikać WYŁĄCZNIE z przepisów prawa. A nie rzekomej moralności jakiegoś
    fundamentalisty.

    > a dopiero później Państwo ustosunkowywuje się (lub nie) do tego
    > zdarzenia poprzez utworzenie okresłonego przepisu (przepisów).

    Tylko dlatego, że osoby tworzące w Polsce prawo są ogólnie rzecz biorąc
    niezbyt kompetentne. I mają tendencję do powołwywania się na duchy
    (ustaw) oraz własne poglądy dotyczące 'moralności' (i stąd te żałosne
    pomysły o zakazach handlu w niedziele z jakimiś kretyńskimi listami
    towarów dopuszczalnych - które obejmują papierosy, a nie obejmują np.
    chleba).

    > Historia naszej III RP jest pełna przekrętów,
    > robionych właśnie dzięki temu, że gremia tworzące
    > prawo nie zauważyły (nie chciały zauważyć) takich sytuacji.

    Patrz wyżej.

    Prawo musi być precyzyjne i logiczne, a nie być wynikiem
    fundamentalistycznych zapędów do narzucania własnych obyczajów innym.

    > Druga sprawa, to to, że prawo jest tylko narzędziem, o czym niektórzy
    > zdają się zapominać, i przyniesie tyle zła i dobra, ile zła i dobra
    > maja w sobie osoby tym prawem się posługujące.

    To dość oczywiste.

    > Nie, nie przekonasz mnie, że etyka i moralność to furda, że liczy
    > się tylko prawo - ułomne, opóźnione i niedoskonałe;

    Nie jest to jedyna rzecz, która się liczy. Ale jest to jedyna rzecz,
    która może w jakimkolwiek stopniu ograniczać wolność.

    [ciach]

    >>Hmmm... Rzymskiej? Tej od rzuciania chrześcijan lwom na pożarcie i od
    >>sadystycznego krzyżowania ? Greckiej? Tej, w której za ideał miłości
    >>uważano związek starszych panów z młodymi chłopcami? Żydowskiej? Tej od
    >>obrzezania wszystkich chłopców jak leci bez pytania o zdanie?
    >>Chrześcijańskiej? Tej, od głoszenia miłości bliźniego i... wypraw
    >>krzyżowych, stosów na czarownice?
    >
    > Tak, również tej - pisałem już to wcześniej
    > Powiem też, że w tej cywilizacji są również obozy koncentracyjne i gułagi,
    > to tak, żebyś nie musiał tego przypominać.

    Czyli np. związki starszych panów z młodymi chłopcami (a konkretniej -
    jak i w Grecji - nauczycieli z uczniami) powinny być obyczajowo
    akceptowalne... Ale nie są. Dlaczego?

    >>Najwierw zdobądź, drogi ignorancie, wiedzę, do czego się przyznajesz.
    >
    > Kochany eurydto, jeżeli Ty reprezentujesz wiedzących, to wolę być ignorantem

    Standardowe podejście każdego fundamentalisty.


    >>No to czego się czepiasz?
    >
    > Zasad

    Których?

    >>>jest istotne, że nie wszystko można prawnie (łącznie z
    >>>prawem powielaczowym) uregulować.
    >>
    >>'Prawo' powielaczowe nie jest prawem. Tylko bezczelnym kłamstwem
    >>produkowanym często właśnie w celu wymuszania na innych własnych
    >>obyczajów i moralności.
    >
    > A ty nie wymuszasz swojego (nie)rozumienia prawa?

    Powtarzam: 'prawo' powielaczowe nie jest prawem.

    >>Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. A instytuja czepiająca się koloru
    >>skóry czy włosów - na szacunek nie zasługuje.
    >
    > Już marzy Ci się segregacja rasowa? - odróżnij kolor skóry od koloru farby
    > A w tym konkretnym przypadku instytucja się nie czepia, instytucja
    > stwierdza, że jeżeli... to....
    > I nic więcej.

    Jasne. Apartheid to też 'jeżeli ... to ...'.

    >>>to nie będzie jej obrażać niezwykłym wyglądem
    >>
    >>MegaROTFL
    >>
    >
    > Ta odpowiedź jest niemerytoryczna i przez to żałosna

    Żałosne to są te twoje smęty o 'obrażaniu wyglądem'.

    >>Murzyn nie jest w Polsce jeszcze zjawiskiem zwykłym. Osoby o bardzo
    >>ciemnym kolorze skóry są w Polsce raczej rzadkością. Czyli czarne
    >>dziecko obraża szkołę?
    >
    > Nie myl pojęć, mój ty erudyto
    > Nie myl kosmetyki z pochodzeniem

    Acha - czyli jeśli farbowanie wynikałoby z pochodzenia (jakiś obyczaj w
    kulturze, z której wywodzi się dany uczeń) to było by OK?

    >>>i problemu nie będzie Jeżeli nie mam
    >>>szacunku do pogrzebu zmarłych to będe się podczas
    >>>tej ceremonii śmiał, chichotał i głośno komentował
    >>>wygląd i zachowanie innych osób - prawo tego nie zabrania.
    >>>Ale obyczaj?
    >>
    >>Ponownie wytknę ci twoją wyjątkową bezczelność: narzucasz swoje prywatne
    >>poglądy na obyczaje innym, a jak ja ci to wytknąłem - zacząłeś się
    >>'nadymać'.
    >
    > Czy pytanie jest poglądem? Naucz się czytać i nie przypisywać innym swoich
    > wyobrażeń, zwłaszcza o nich.

    To ty, a nie ja, grzmiałeś o konieczności pilnowania przestrzegania
    (twoich) obyczajów.

    >>Dla jednych pogrzeb jest okazją dla mniej lub bardziej szczerego
    >>lamentowania. Dla innych - śmierć ma nieco inny wydźwięk. Paradoksalnie
    >>właśnie dla ludzi wywodzących się w kultury chrześcijańskiej pogrzeb nie
    >>powinien mieć klimatu, hmm, pogrzebowego ;) tylko bardziej porzegnania
    >>okrętu odpływającego na wspaniały rejs w ciepłe kraje - z pompą,
    >>konfetti i wesołą muzyką :)
    >
    > To Twoje zdanie - czyżbyś chciał coś narzucać innym?

    Ja? Nie. Mnie nie interesuje, czy ktoś ma pogrzeb smętny, czy z racami i
    wesołą muzyką. To ty się czepiasz takeigo pogrzebu, jaki tobie się nie
    podoba.

    [ciach]

    >>Od wychowania są rodzice dzieci. Szkoła ma przede wszysktim zapewnić
    >>wiedzę i umiejętności.
    >
    > I ponieważ od kilkunastu lat szkoła głównie to realizuje, mamy takie młode
    > pokolenie, jak to widzimy.

    Srata-tata.

    Jakby te 'młode pokolenie' sprzed kilkunastu lat było wiele lepsze.

    >>>Nie, ja wyrażam moją opinię i moje zdanie - przytaczam swoje
    >>> przemyslenia, i to Ty chcesz mi to prawo odebrać
    >>
    >>I znowu wypisujesz bzdury....
    >
    > Jakie - jestem wg Ciebie ignorantem, więc postaraj się zniżyć do mojego
    > poziomu i wyjasnij mi to, abym na przyszłość już wiedział.

    Odpowiem pytaniem: w który mijescu zabraniałem komukolwiek wyrażania
    opinii? Narzucania własnych poglądów - owszem. Ale wyrażania? A wyrażaj
    sobie ile chcesz...

    >>Tylko nie zacznij robić za Rejtana.
    >
    > Przy Tobie bym nie zaryzykował - zdeptałbyś mnie w imię obrony
    > swojej wolności do przejścia przez drzwi....
    > A swoją drogą nieźle Ci się to nasunęło.

    Tylko się kompleksu Mesjasza nie nabaw...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1