On 2025-03-15, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 15.03.2025 o 10:32, Marcin Debowski pisze:
>
>> Figura retoryczna. Ale na ich dzień niepodległości też z nimi nie pójdę.
>> Nie chcę legitymizować. Nie wierzę w szlachetne intencje.
>
> Ja też nie. Ale z tym legitymizowaniem to bym uważał. Obstawiam że w
> marszu niepodległości jest mniej faszystów niż aborcjonalitów na
> protestach po trybunale kulinarnym. Z wieloma hasłami, nie zgadzam się
> ze sporą ilością postulatów strajku kobiet ale tam byłem. Częściowo
> dlatego że nie zgadzałem się z decyzją kucharzy, częściowo pod hasłem
> jebać pis i konfederację. Podobnie z tymi z marszu - większość wcale nie
> jest faszystami. Znam kilka osób co chodzą i do faszystów im daleko. Dla
> nich to manifestacja polskości i patriotyzmu, po prostu nie ma alternatywy.

Obecność legitymizuje. Negatywne hasła wyróżniają bardziej niż pozytywne
intencje. Jak sie znajdziesz na 100tys marszu gdzie będzie 10
trasparentów "spalić żydów" to przekaz będzie taki, że przeszła 100tys
banda faszystów (100tys patriotów popierająch onr), nawet jeśli będzie
tam 99tys przedszkolanek, a każda z nich oddała po dwie nerki i płuco
dla dzieci w Etiopi.

>> Nie będę
>> protestował, jeśli im nie pozwolą wyjść na ulicę.
>
> A ja będę miał. Prawidłowa droga to danie ludziom alternatywy na
> obchodzenie tego święta na innym marszu.

Ale jak będziesz protestował? Pójdziesz na protest z faszystami? :)

>>> Ale większość wcale nie ma zamiaru ich fizycznie likwidować. Po prostu
>>> nie chce ich tu sprowadzać. IMHO mają rację i uczciwie jest powiedzieć -
>>> nie, nie chcemy tu tworzyć losowych mniejszości etnicznych, obcych
>>> naszej kulturze więc was tu nie zapraszamy i nie wpuszczamy (mamy swoje
>>> powody, które są znane i nie musimy się wcale z nich tłumaczyć) niż
>>> potem im wypowiadać "gościnę".
>>
>> Ale IM nie o to chodzi.
>
> Ale jakim IM? Komfie czy faszytom?

Faszystom. Konfa MZ w rdzeniu też nie jest faszystowska. Jest za to
bardziej oportunistycza niż pis.

>> Serio jest sporą naiwnością
>> sądzić, że oni mówią o tej jedności etnicznej dla spokoju społecznego.
>> Po prostu jadą na lękach innych aby się dopchać do władzy i wprowadzać
>> swoje porządki.
>
> To duża część prawdy - i dopóki przez "elity" sprzeciwowi wobec masowej
> migracji będzie dorabiana morda faszysty, ksenofoba i wszystkiego
> najgorszego, to ludzie będą się kierować w stronę komfy. I na nią

Ale kto prowadzi taką narrację? Chyba tylko Lewica. Ci to już nie mają
kogo tracić.

> głosować. Obecnie nie ma rozsądnej partii centrowej z którą normalny
> człowiek mógłby się identyfikować. Po jednej stronie "przyjmujmy
> migrantów" po drugiej faszyści, po jednej opodatkujmy wszystko bo
> planeta płonie i zapiszmy się do C40 udawając że ich oficjalne cele
> (które niemal każdy odrzuca) nie są celami, po drugiej stronie
> komfiarze. No i co tu zrobić jak masz wybrać między migrantami, zakazem
> spalinek, ograniczeniem własności samochodów, zakazem latania na wakacje
> i ograniczeniem do trzech sztuk nowych ubrań rocznie a komfą która mówi
> "veto", za to sabotuje naszą pozycję dyplomatyczną i europejskie sojusze
> bo jesteśmy w NATO i tarcza wschód nam niepotrzebna. A na końcu
> przychodzi trampek i i tak te NATO rozwala?

Zgadza się. Nie ma dobrej alternatywy. KO też się psuje progresywnie i
już chyba tylko tyle z nich zostało, że robią tej wiochy mniej.

> Dodatkowo przez media spolecznościowe nastąpiła taka polaryzacja że
> rzeczywiście zaczyna się to sprowadzać do tych albo onych i nieczego po
> środku. A jak ktoś wybrał (jak Kviat) to wszyscy co nie są "my" to są
> "oni", choćby im daleko było do tych onych. Kto nie z nami ten przeciw
> nam. I to jest powód popularności komfy czy AfD. I jednocześnie
> wskazówka jak to zmienić (nie przez dalsze ośmieszanie i dorabianie gęby
> sklaniających się w stronę komfy - to będzie przeciwskuteczne).

Popularność komfy i Afd wynika z nieradzenia sobie liberałów z wypiciem
piwa, które nawarzyli (to dla AFD) plus brakiem czegokolwiek spójnego w
tym co robi KO.

>> Bo wszystko wskazuje że jest to faszyzm. Zauważ, że jeśli chodziłoby o
>> regulacje imigracyjne to nie byłoby to tak sformułowane. Nikt by nie
>> pieprzył o jedności etnicznej bo nikomu normalnemu różnorodność etniczna
>> nie przeszkadza, a wręcz ludzie ją doceniają. Przecież nie rozmaitość
>> etniczna jest tu problemem.
>
> Pozwolę sobie złożyć zdane odrębne. Różnorodność etniczna może (choć nie
> musi) prowadzić do konfliktów. U ciebie działa (choć nie jest to stan
> dany na zawsze) a gdzie indziej kończy się rozpieruchą o różnej skali od
> iraku (Sunici-Szyici), Birmę, gdzie skądinąd mili buddyśi mordują
> muzułmanów, przez byłą Jugosławie a kończąc na Hutu-Tutsi. Jak mamy
> jednorodne społeczenstwo i nie musimy tego zmieniać to nie powinniśmy.
> Tym bardziej że doświadczenia krajów ościennych nie są zachęcające.
> Żydzi, których nie bez powodu akurat u nas tyle było, też tak średnio
> się odwdzięczyli przypisując nam antysemityzm i udział w holokauście. No
> więc nie widzę jakiś jednoznacznych zalet na korzyść multikulti,
> ostrożność podpowiada żeby zachować status quo. Żeby nie było - znam
> fajnych migrantów, nawet w paczce co pływamy co roku na żaglach jest ich
> zwykle polowa, no ale oni są fajni bo kumplujesz się z fajnymi ludźmi. A
> my rozmawiamy o zjawiskach bardziej masowych, gdzie jednostek sobie nie
> wybierasz.

A na czym miałaby polegać w praktyce polska jedność etniczna? Traciłbyś
obywatelstwo i majątek za ożenek z Wietnamką czy tylko groziłaby jakaś
odsiadka/kara, ewentualnie pobicie?

Jaki jest w ogóle sens koncetrowania się na jedności etnicznej, jeśli
można faktycznie przyjąć lekarzy i inżynierów, o wysokich i rzetelnych
kwalifikacjach? Przecież to jest do zrobienia (naturalizacja stopni,
egzaminy z języka etc etc.) i z dużo mniejszymi kontrowersjami niż
dyskryminacja etniczna czy rasowa. Klient w krawacie nie jest
awanturujący się.

--
Marcin