eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokolejna kontrola policyjnaRe: kolejna kontrola policyjna
  • Data: 2015-04-11 14:07:26
    Temat: Re: kolejna kontrola policyjna
    Od: Piotr Kosewski <p...@m...nowhere> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2015-04-05 14:55, Shrek wrote:
    > Tak, a telefon do przełożonego to?

    Niech on Cię połączy przez radio. Albo idziemy na komendę i składamy
    zeznania przy dyżurnym. :P

    Przesłanie jest takie, żeby próbować się dogadać albo po prostu
    zniechęcić policjanta.

    BTW: ja mam zapisany telefon na lokalną komendę (a także do szpitala,
    do ogromnej liczby schronisk górskich itp.). Dziś nie jest to już wielki
    problem technologiczny, a czasem się przydają. Częściej niż do
    stryjecznego wujka, do którego się dzwoni 5 razy w życiu (w tym 3 przez
    pomyłkę, bo jest na liście obok ulubionego kebabu z dostawą).

    > Pewnie w sporej części przypadków można. Chodzi o to, że domyślnie
    > musisz się tłumaczyć jakbyś był winny. A jak zaczniesz dyskutować, to w

    To już Twoja percepcja. Policja przeprowadza kontrolę tak, jakbyś był
    winny - zgoda. Ale jak miałaby wyglądać kontrola domyślnie niewinnego?
    W ogóle mają nie kontrolować? To by dopiero było. :)

    > zależnosci od tego na kogo trafisz może się skończyć na miłej pogawedce,
    > albo na szukaniu na siłę jakiegoś haka. Mi kiedyś na pytanie czego

    W ogóle zacznijmy od tego, że - wyłączając kierowców - zadziwia mnie
    statystyka wyłaniająca się z niektórych opowieści. Niektórzy sprawiają
    wrażenie tak dotkniętych, jakby im patrole organizowały rewizję osobistą
    codziennie w drodze do pracy.

    Jestem przed 30stką i byłem kontrolowany tylko kilka razy. Całe życie
    mieszkam w Wawie, więc Policji nie brak. Dziś wróciłem z pracy o 3
    w nocy i dosłownie 20m od klatki schodowej mijał mnie radiowóz.
    Zwolnili, obejrzeli mnie przez okno i pojechali dalej, a w okolicy
    nie było nikogo, więc według niektórych uciskanych powinni mnie
    zrewidować, bo to punkt to statystyk przecież. :)

    No i pewnie jakbym się zataczał, jakbym panicznie zakrył twarz
    lub się odwrócił albo pokazał im "faka", to by była kontrola. Może po
    prostu niektórzy mają ją częściej, bo sami prowokują? Może np. szalik
    w barwach klubu piłkarskiego nie jest najlepszym pomysłem, skoro
    jego kibole robią ustawki co 3 dni i są cały czas na czarnej liście. :D

    Moim zdaniem dużo zależy po prostu od kultury osobistej "kontrolowanego"
    i tyczy się to nie tylko kontaktów z policjantami. Identyczny problem
    jest w komunikacji miejskiej, gdzie ludzie kłócą się z konduktorami
    i też kończy się na wezwaniu patrolu

    > Obywatel nie powinien być domyślnie traktowany jako źle zdiagnozowany
    > przestępca. A jak tak jest, to niech się nie dziwią, że są policjanci i
    > strażnicy traktowani jak są, czyli może nie jako wrogowie, ale należy
    > ich w miarę możliwości unikać. Na dodatek policjanci po prostu żyją ze
    > statystyk, więc takie gadki pomogą tyle co nic, jak mają rozkaz
    > wylegitymaoweania 100 obywateli i ukarania mandatami 50. To jest służba
    > - przełożony rozkazuje, kraweżnik robi - myslenie u nich nie jest

    Takie rozkazy to już są Twoje teorie.
    A Policjanci są traktowani jak są nie przez swoje postępowanie, tylko
    przez niedorozwój społeczny. Jedni pamiętają PRL i ciągle mówią, że
    Milicja bije. Inni słyszeli o PRLu z Radia Maryja i mówią to samo.

    Ponadto każdy z nas ma statystycznie szansę spotkać policjanta-mendę,
    bo w każdej grupie się taki ktoś trafi. Ale dyskusja jest jaka jest
    i oczywiście każdy podaje przykład, jakto kiedyś mu patrol sprawdzał
    opony, bo koniecznie chciał wystawić mandat, a nie kontrole normalne.

    Jak już pisałem: kiedyś wracałem z kolegą z zajęć w środku dnia
    i dosłownie pod komendą zatrzymał nas patrol. Wypytali, spisali,
    zajrzeli do plecaków, sprawdzili komórki w bazie itp.
    Pewnie: szkoda trochę straconych 20 minut, ale na tym polega ich
    praca. I bardzo dobrze, że ją wykonują.
    Dla niektórych wypowiadających się w wątku to byłoby nękanie,
    a z drugiej strony na pewno chętnie krytykują Policję za to, że nie
    odnajdują się kradzione rowery, komórki i tak dalej.
    Żenada.

    > Kiedyś udzielałem pomocy człowiekowi, który zasłabł na ulicy. Jak
    > pojawili się przypadkiem krawężniki to zanim zapytali czy ktoś zadzwonił
    > po karetkę, to poprosili mnie od dowód. Ja rozumiem, że chcieli mieć w
    > razie czego dane świadka, ale raz, że kolejność nie ta, bo najpierw
    > powinni się zainteresować co się stało, czy służby zawiadomione czy może
    > trzeba ze szczekaczki skorzystać i czy moga jakoś pomóc, dwa że akurat
    > nie miałem portfela, o co byli autentycznie obrażeni i traktowali mnie
    > jak podejrzanego. Można to zrobić we właściwej kolejności i z lepszym PR
    > - tym bardziej, że w zasadzie nie miałem nic przeciwko podaniu im swoich
    > danych, tylko formie w jakiej się to odbywało.

    No i znowu: "krawężniki", "szczekaczka".
    Tak właśnie wygląda podejście Polaków do Policji. I zanim powiesz, że to
    wynika ze złych doświadczeń, to się dobrze zastanów...

    > Podobnie jak TIR i osóbówka, a jednak różnie ograniczenia prędkości ich
    > dotyczą i osóbówki nie mają np tacho i rejestracji czasu pracy. Ale
    > skoro dałeś emotoka na końcu to uznaję, że wiesz o co chodzi, tylko się
    > droczysz:P

    Trochę droczę, a trochę nie. TIRem nikt do biura nie jeździ raczej. Na
    imieniny cioci pewnie też nie.
    Tymczasem podobno rower doskonale zastępuje samochód. I na zakupy można
    pojechać i na rozmowę biznesową. :)

    Podkreślam jedynie to, że rowerzyści zachowują się jak rozpieszczone
    panienki. Dać to, dać tamto. A jakieś obowiązki? Kaski złe, światełka
    złe. OC na rower? Nigdy! Rower oczywiście nie powoduje na drodze
    niebezpieczeństwa dużo większego niż pieszy i tak dalej...

    > LOL - czego dowodem są tabuny pieszych łażących gdzie podpadnie, kierocy
    > nie przestrzegający ograniczeń i nie zatrzymujących się na zielonych
    > strzałkach. Bez jaj z tym respektem.

    W Polsce respekt jest niski, bo kontroli jest mało i tak naprawdę
    Polacy mają mało kontaktu z Policją. Jeszcze raz przytaczam swój
    przykład. Miałem tylko kilka kontroli, ale nigdy na rowerze. Jak to jest
    możliwe? Tyle kkm nabijam, mijam patrole regularnie.
    Szczerze: jakby mnie zatrzymali raz na kilka tygodni i sprawdzili numer
    ramy, to w żaden sposób by mi to życia nie utrudniło, a miałbym
    przynajmniej wrażenie, że naprawdę szukają kradzionych rowerów.
    Albo że wyłapią z tłumu rowerzystów z niesprawnymi hamulcami czy
    jeżdżących tak nieudolnie i niebezpiecznie, że nawet na trzeźwo
    powodują zagrożenie.

    > Serio, serio? A ty na przykład kradniesz? Bo ja nie. I nie dlatego, że
    > łapią. Za to nagminnie łażę na czerwonym i poza przejściami, choć łapią.

    Powody moralne są wystarczające dla małej części społeczeństwa.
    I pozostawiają zbyt dużo miejsca na relatywizm.

    Przeciętny człowiek wyciągnięty z populacji też zapewne nie ukradłby
    nawet batona, ale też np. raczej wsiadłby za kółko po jednym piwku.

    > I rozumiem, że legitymowanie bogu ducha winnych pomaga?

    Jakby winnym pojawiało się na czole magiczne znamię, to nie byłoby
    takiej konieczności. W rzeczywistym świecie to tak niestety nie działa.
    No ale powtarzam: np. przy następnej kontroli drogowej pomyśl, że może
    za chwilę zatrzymają kogoś po piwku, kto kilometr by się zagapił
    i wjechał Ci w tyłek na światłach. Może łatwiej będzie Ci żyć. :)

    > No właśnie nie trzyma się kupy. IMHO jesteś Homo Sovieticus.

    Nawet nie masz pojęcia, jak daleki jesteś od prawdy.
    Niemniej to byłoby zupełnie niepoważne z mojej strony, gdybym nagle
    zaczął się przejmować tego typu opiniami. :)

    pozdrawiam,
    PK

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1