Johnson <j...@n...pl> napisał(a):

> Jest.
> Na początek wystartowałbym do sędziego-komisarza ze skargą.
> Jedynym usprawiliwieniem dla syndyka ny nie wypłacać tego wynagrodzenia
> byłby całkowity brak pieniędzy w tym okresie (i do teraz).
>
Tak też zrobiłam &#8211; napisałam do Sędziego &#8222;zażalenie na czynności
syndyka&#8221; .
Dostałam odpowiedź od Sędziego że nie ma takiego trybu jak zażalenie. Ale
też, nie ma podstaw od odwołania Syndyka. W załączeniu otrzymałam pismo
Syndyka w którym wyjaśnia Sędziemu że w dniu upadłości nie było środków na
zaspokojenie wierzytelności pracowniczych powstałych po upadłości i zostały
one zgodnie z PRAKTYKĄ wpisane na listę wierzytelności. Napisał też, że nie
ma i nie było środków na zaspokojenie WSZYSTKICH wierzytelności I
kategorii. Wynika z tego pisma, że wierzytelności pracownicze sprzed i po
upadłości są traktowane identycznie i na równi z innymi z I kategorii.
Pieniądze napewno były ponieważ Syndyk wydzierżawił zakłady, ponadto
sprzedana została nieruchomość. Dlatego dociekam tu prawdy bo mam obawy że
Sędzia i Syndyk nie mają racji. I chyba jestem w kropce bo mam odpowiedź
Sędziego z którą się nie zgadzam. Jaka jest dalsza droga ku prawdzie?
Hanna




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/