Użytkownik "michael" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1499.000002f9.4153ea73@newsgate.onet.pl...

Przede wszystkim przeczytać Twoją umowę z komisem. Jak nie ma tam odpowiedzi
na Twoje pytania, to z przepisów ogólnych wynika, że:

1) Samochód ma stać w komisie, bo nie jest własnością komisu, więc
rozporządzać nim nie mogą. Chyba, ze komis ma kilka siedziba, to mogą sobie
przetransportować samochód do innej siedziby.

2) Twój podpis nie jest wymagany przy sprzedaży.

3) Samochód możesz zawsze odebrać, ale w umowie mogą być jakieś tam
zastrzeżenia na przykład co do kosztów albo kar umownych.

W praktyce, to należało by za potwierdzeniem odbioru wręczyć wezwanie do
wydania pojazdu albo zapłaty należności za niego. W razie odmowy złożyć
zawiadomienie o przywłaszczeniu samochodu, bądź pieniędzy za niego. Policja
dość szybko jest w stanie ustalić, czy doszło do transakcji, choćby poprzez
sprawdzenie książki komisowej, faktur czy baz danych (jak ktoś kupił
samochód w dobrej wierze, to z reguły go rejestruje).

Takie problemy, jak opisałeś są dość częste. Wynikają z dwóch przyczyn. Po
pierwsze czasem komis sprzedaje samochód na raty. Wówczas dostaje pieniądze
przelewem na konto, ale jednak z pewnym opóźnieniem. Normalne komisy w
umowie zastrzegają, że opóźnienie to może wynieść 7 dni. Z tego co wiem w
praktyce środki przychodzą 2-3 dni po zawarciu transakcji.

Drugi powód to tak zwane "rolowanie" należności. Twoje pieniądze dostaje
właściciel poprzednio sprzedanego pojazdu. Ty dostaniesz wypłatę z samochodu
sprzedanego już później. Jest to przywłaszczenie, bo komis nie ma prawa
obracać Twoimi pieniędzmi.

W znanych mi przypadkach zawiadomienie o przestępstwie powodowało, że komis
o ile pieniądze miał, to je w pierwszej kolejności zawiadamiającemu oddawał.
Po pierwsze komis nie jest zainteresowany tym, by organa ścigania zanadto
przeglądały te papiery. jak zawsze, w każdej firmie, nie wszystko tam jest
do końca w porządku i istnieje spora szansa, ze przy okazji wyjdą jakieś
majchloje. Po drugie takie sprawy karne bardzo uderzają w wiarygodność
komisu, a w konsekwencji komis traci klientów. Nikt nie chce wstawić
samochodu, bo się boi. No nikt nie chce kupić. Wcześniej, czy [później
prowadzi to do upadku.

Dobrym sposobem jest oddawanie samochodu nie w komis, ale w celu
odsprzedaży. Spisuje się inaczej umowę. Komis ma samochód i przysługuje mu
prowizja za sprzedaż. Ale nie mają dowodu rejestracyjnego i innych
dokumentów, a umowa jest zawierana bezpośrednio pomiędzy kupującym i
sprzedającym. W tej sytuacji komis nie ma okazji przywłaszczyć sobie
pieniędzy, a jak wiadomo okazja czyni złodzieja.