eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawogwarancjaRe: gwarancja
  • Data: 2013-02-02 08:51:59
    Temat: Re: gwarancja
    Od: <news> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał:
    >> Ale ta ustawa nie definiuje czym jest gwarancja,
    > Ależ definiuje, a contrario. "Nie uważa się za gwarancję
    > oświadczenia, które nie kształtuje obowiązków gwaranta"
    > Czyli każde inne oświadczenie gwaranta, kształtujące obowiązki nie
    > wymuszone przepisami, wprost związane
    > ze sprzedanym towarem lub wyświadczoną usługą, które
    > spełnia wymogi formalne *jest* gwarancją (konsumencką!).

    Ależ nie definiuje! Nawet ta twoja nieprawdziwa nadinterpretacja jaką
    przedstawiłeś nie definiuje czym jest gwarancja a jedynie rozróżnia co nią
    jest a co nią nie jest!
    Więc pytam ponownie, gdzie w takim razie masz zdefiniowaną gwarancję
    konsumencką?!?

    A twoja nadinterpretacja dlatego jest nieprawdziwa gdyż ten sam artyków
    którego fragment zacytowałeś piszę: "Oświadczenie gwarancyjne powinno być
    sformułowane zgodnie z wymaganiami określonymi w art. 3 ust. 1 zdanie
    pierwsze. Jednakże uchybienie tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność
    gwarancji i nie pozbawia kupującego wynikających z niej uprawnień."
    Więc jeśli owo oświadczenie gwarancyjne nie będzie spełniało wymaganej formy
    to nadal jest gwarancją i co pan na to?:)


    > Pojęć które są zdefiniowane przez listę właściwości znajdzie się
    > więcej, ba, w KC użyto TEJ SAMEJ formy definiowania gwarancji!
    > To, że dział ma *tytuł* z nazwą "gwarancja" nic nie zmienia,
    > w artykułach po prostu wymieniono listę właściwości gwarancji.

    Nieprawda, KC dokładnie definiuje czym ta gwarancja jest, bo definiuje
    wynikające z niej prawa i obowiązki.


    > Dostał inne! (bo co do zasady racja)

    Dostał inny ułomny zamiennik gwarancji i co z tego?
    Ułomny zamiennik gwarancji nią nie jest i nie będzie, teraz kupujący nie ma
    żadnej gwarancji że zakupiony towar nie będzie bublem, ma być jedynie zgodny
    z umową i to wszystko, czyli jeśli kupię buty to maja to być buty a nie
    torba a to ze buty rozlecą się po miesiącu to już nikogo nie obchodzi, bo
    liczy się tylko to żeby czosnek napchał kieszenie pieniędzmi pochodzącymi z
    oszustwa!


    > Kupić na allegro i notarialnie zapisać treść oferty :>
    > (poważniej - jako że są publiczne archiwizatory, sądzę
    > że to wystarczy)

    Więc poważnie to te oferty nie są publicznie archiwizowane, podobnie jak
    żadna reklama, oczywiście możesz sobie sam na własny koszt taką reklamę
    skopiować ale nadal nie jest to dowodem, bo kto ci to udowodni? A skoro
    jesteś taki biegły w prawie to znajdziesz mi ten artykuł w prawie, lub wyrok
    sądowy mówiący że w reklamie i w obietnicach przedwyborczych można legalnie
    kłamać?


    >> Jeśli w reklamie twierdzi że udziela gwarancji to uważasz ze nie
    >> ma obowiązku wydawania dokumentu gwarancyjnego?

    Przeciwnie ma obowiązek wydawania, ale dopiero po dokonaniu zakupu.


    > Ta reklama jest samoistnym dokumentem reklamacyjnym.
    > W ustawie jest wyraźnie "lub".

    Znowu źle interpretujesz po swojemu słowo "lub", bo "lub" oznacza że jest
    ty, lub tu i nie zaprzecza że jest tu i tu, więc może być tu i tu, albo
    kawałek tu i kawałek tu:)


    > "Nie uważa się za gwarancję oœwiadczenia, które nie
    > kształtuje obowišzków gwaranta"

    "Jednakże uchybienie tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność
    gwarancji i nie pozbawia kupującego wynikających z niej uprawnień." Trzeba
    ci to powtarzać jak mantre?


    > Ale reklama jest TAKIM SAMYM źródłem zobowiazań,
    > jak pisemna gwarancja! Jak sprzedawca wyda papierek
    > na którym będzie napis "udzielamy gwarancji", i nie będzie
    > ŻADNYM zobowiazań, to nie będzie on gwarancją i tyle.

    Ale ustawa nakazuje wydać na piśmie dodatkowo, niezależnie od reklamy a
    skoro wyda dokument mówiący o udzielaniu rocznej gwarancji i nie opisaniu co
    ta gwarancja gwarantuje to w takim razie czym to jest jak nie oszustwem? no
    i co ten sprzedawca w takim razie gwarantuje, gwarantuje nic twoim zdaniem?


    > Po prostu, jak sprzedawca WYRAŹNIE w tekście nic nie
    > obieca, to takie oświadczenie nie jest gwarancją i już.

    Jest, tylko zawiera uchybienia formalne, które jej nie dyskwalifikują.


    > Przyznam, że gwarancja obiecująca ... gwarancję, prowadzi
    > do pętli z której nie ma dobrego wyjścia, i być może kiedyś
    > sąd orzeknie że nie jest dostatecznie "zrozumiała".

    Ale sam pisałeś ze reklama z samą obietnicą gwarancji nie jest gwarancją,
    jest jedynie obietnicą, taką samą jak to ze w pudełku są buty a nie piłka,
    więc jeśli reklama obiecuje buty i gwarancję to w pudełku mają buty i
    gwarancja i tak gwarancja zgodnie z umową ma wyraźnie formułować prawa i
    obowiązki i nie może ich nie zawierać, kropka!


    > Wskaż proszę przepis który zabrania odpłatnej sprzedaży gwarancji :)

    Więc co twoim zdaniem ma gwarantować odpłatna gwarancja? bo moim zdaniem
    nic:)
    A powiedz mi wreszcie do kogo odnosi się gwarancja w KC?


    > Ale taka jest kolejność - jak klient chce NAJPIERW poznać
    > gwarancję, to powinien zażądać podania jej treści,
    > dokładnie tak:

    To nieprawda, bo sprzedający nie ma obowiązku mu jej okazywania!
    To nieprawda kolejny raz, gdyż kupujący nie ma żadnej gwarancji że okazana
    mu przed dokonaniem zakupu gwarancja jest zgodna z gwarancją otrzymaną po
    zakupie, oraz wcale nie gwarantuje mu jej otrzymania po zakupie:(


    > Trzeba dopilnować aby ten "fikcyjny dokument" dał się udowodnić.
    > Bo on będzie pełnoprawną gwarancją, w myśl definicji z UoSWSK

    Taaa, no pewnie i co jeszcze? To weź teraz udowodnij:(wysoki sondzie, ten
    świstek papieru dał mi sprzedawca jako gwarancja do tych butów a nie tamtej
    piłki i sama sobie go nie wydrukowałam, mam na to 10ciu świadków, czyli o
    jednego mniej niż sprzedawca:)


    > Na allegro, eBay czy podobnym portalu można poprosić
    > o przesłanie go kanałem "wyślij wiadomosć do użyszkodnika"
    > dodatkowo maila dobrze by mieć u dostawcy trzymającego
    > własne kopie, co nie musi być oczywiste.

    Ale dobrze wiesz że meil żadnym dowodem nie jest, bo każdy może go
    przeczytać i każdy go napisać i nie ma żadnego dowodu na to że zrobił to
    akurat sprzedawca i akurat na na twoje pytanie o piłkę a nie o buty:)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1