Użytkownik "Piotr" <i...@v...pl> napisał w wiadomości
news:7f7b.000004bc.410f5de2@newsgate.onet.pl...

> Odwrotnie. Umowa jest na mnie z pozniejsza data. Osoba wpisana na briefie
> odstapila od kupna, gdy odkryla ze silnik jest inny (mniejszy i slabszy)
niz
> wpisany do briefu. Ja wole nawet mniejszy (o litr mniej pali), wiec
poprosilem
> aby kupila go dla mnie i przywiozla.

No to brakuje umowy zakupu pomiędzy tym z biefu a Tobą. Z tym, że to
spowoduje komplikacje, bo w takim razie jest sfałszowana umowa
kupna-sprzedaży w Niemczech. Inny sposób, to utrzymywać, że gość sprowadzał
dla Ciebie i omyłkowo wpisał siebie jako właściciela, bo czasowo jechał
samochodem, ale to wymaga wyprostowania briefa i zmiany umowy w Niemczech.

Ja osobiście radził bym sprawę sprowadzić do faktycznego stanu rzeczy. Czyli
Ty kupujesz od tego sprowadzającego. W żadnym wypadku nie należało go
okupywać od Niemca, którego na oczy nie widziałeś. A jak samochód jest
skradziony, a Niemca z umowy w ogóle nigdy nie było?

Na marginesie, to urzędnicy po otrzymaniu takich dokumentów powinni je
zabezpieczyć i złożyć doniesienie do prokuratury. Z tego co piszesz
nieodparcie wynika, że co najmniej jeden z tych dokumentów jest sfałszowany.