eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoczy tak mozna?Re: czy tak mozna?
  • Data: 2003-03-24 17:52:19
    Temat: Re: czy tak mozna?
    Od: "Przemyslaw Lipin" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Odpowiem na wszystkie posty zbiorczo.
    W zasadzie kluczowe w tej sprawie haslo juz tutaj padlo - nieuczciwa
    konkurencja. Nie jest jednak przeslanka czynu nieuczciwej konkurencji
    udowodnienie konkretnej szkody majatkowej po stronie innego przedsiebiorcy.
    Zacytujmy ustawe o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji:
    Art. 3 ust. 1. Czynem nieuczciwej konkurencji jest dzialanie sprzeczne z
    prawem lub z dobrymi obyczajami, jezeli zagraza lub narusza interes innego
    przedsiebiorcy lub klienta.
    Przeslanka jest tutaj wiec juz samo z a g r o z e n i e interesu innego
    przedsiebiorcy lub oczywiscie jego naruszenie, ktore rowniez nie musi sie
    zawsze wiazac z udowodnieniem ponoszenia strat przez tego innego
    przedsiebiorce.
    Nie ma tutaj nic do rzeczy brak regulacji ustawowej okreslajacej jakie
    metatagi mozna stosowac a jakie nie. Nie sposob sobie nawet takiej regulacji
    wyobrazic - niby jak daloby sie to regulowac? I po co?
    W sytuacji konkurencji rynkowej przedsiebiorcow obowiazuja szczegolne zasady
    rzetelnego informowania o produktach, reklamowania w sposob zgodny z z
    prawem i dobrymi obyczajami i przede wszystkim nie wprowadzania
    potencjalnych klientow w blad. Zawarty w ust. 2 art. 3 ustawy katalog czynow
    nieuczciwej konkurencji nie wyczerpuje wszystkich jej form "objawowych".
    Ale nawet przygladajac sie blizej nazwanym przez ustawe formom nieuczciwej
    konkurencji mozna dojsc do wniosku, ze zwabianie ludzi na wlasne strony w
    ten sposob moze spalnic przeslanki art. 16 ust. 1 ustawy. Czesto spotykany w
    tej ustawie zwrot "w szczegolnosci" zapowiada w tym artykule, ze wymienione
    w punktach 1-5 przypadki maja wylacznie przykladowe znaczenie. Zreszta nawet
    i z tego przykladowego wyliczenia daloby sie cos wyciagnac. Pkt 5: "reklama,
    ktora stanowi istotna ingerencje w sfere prywatnosci, w szczegolnosci przez
    (...) naduzywanie technicznych srodkow przekazu informacji".
    Wlasnie takim "naduzywaniem" moze byc umieszczanie metatagow, ktore nie maja
    nic wspolnego z dzialalnoscia przedsiebiorcy ani z trescia strony, ktora sie
    za tymi metatagami kryje. W ten sposob przedsiebiorca "sciaga" na swoja
    strone internetowa ludzi, ktorzy wcale nie maja zamiaru ogladac strony o tej
    tresci. Potencjalnie moga oni jednak byc klientami tego przedsiebiorcy - dla
    niego istotne jest tylko, zeby jego strona byla odwiedzana przez jak
    najwieksza ilosc osob.
    Taka nierzetelna "reklama" nie tylko zagraza interesom konkurentow
    przedsiebiorcy, stawiajac ich w gorszej pozycji - przynajmniej pod wzgledem
    zasiegu oddzialywania reklamy. Uderza ona tez w konsumentow, ktorzy wcale
    nie sa zainteresowani oferta przedsiebiorcy, lecz poprzez jego nierzetelna
    "reklame" traca czas i pieniadze - polaczenie z internetem przeciez
    kosztuje.
    W przypadku opisanym tutaj dochodzi jeszcze jedna kwestia - konkurenci
    przedsiebiorcy z tej samej - dosyc specyficznej branzy - moga byc w swych
    interesach zagrozeni rowniez przez to, ze ludzie moga kojarzyc pozniej ich
    branze nie tylko z umrzykami, lecz rowniez z czyms zupelnie innym, co moze
    prowadzic do utraty ich dobrego imienia.
    Wiec istnieje tu roszczenie konkurencyjnego przedsiebiorcy o zaniechanie
    niedozwolonych dzialan z art. 18 ust. 1 pkt. 1 ustawy.

    Przypadek jest prawdziwy, ale nie na gruncie polskim. W Niemczech juz od
    dluzszego czasu istnieje orzecznictwo w takich sprawach, gdzie zadanie
    zaniechania takich naruszen jest na podstawie §§ 1 i 3 UWG (niemalze
    dokladnie takia sama tresc, jak w polskim art. 3 ustawy) uwzgledniane. I
    wlasnie tam toczyc sie bedzie sprawa w podanym stanie faktycznym. Nawiasem
    mowiac, widzialem spis stosowanych przez tego przedsiebiorce metatagow - nie
    bylo to tylko slowo "sex", lecz wszelkie mozliwe do pomyslenia, a nawet i
    niemozliwe wyrazenia zwiazane z seksualnoscia, pornografia, czy wrecz
    zezwierzeceniem.
    Przeniesc sie takie rozumienie nieuczciwej konkurencji daje moim zdaniem do
    Polski bez problemu, bo przepisy polskiej ustawy o zwalczaniu nieuczciwej
    konkurencji sa bardzo podobne do niemieckich z UWG.
    Reasumujac - nie chodzi tu ani o pieniactwo, ani o nekrofilie, lecz o
    uzasadnione interesy przedsiebiorcow i konsumentow.

    pozdr
    Przemek


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1