eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoczy mozliwa autoryzacja przesylki na... serwerze pocztowym? › Re: czy mozliwa autoryzacja przesylki na... serwerze pocztowym?
  • Data: 2012-03-12 09:49:08
    Temat: Re: czy mozliwa autoryzacja przesylki na... serwerze pocztowym?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 10 Mar 2012, 1634Racine wrote:

    > Gotfryd Smolik news in news:Pine.WNT.4.64.1203072219580.1264@quad
    >> Sama wysyłka - IMO w żaden dajacy się wyjasnić sposób, co niby masz na
    >> mysli?
    >
    > ok, zalozmy, ze sprawa mnie dotyczy.
    > wysylam projekt z bezplatnego konta. czyli to konto moze byc kazdego i tzw
    > kazdy moze to wyslac.

    No to raz jeszcze: "wysyłka" oznacza *CZYNNOSC*.
    Jak taka czynnosć może "samoistnie" np. stać się dowodem?
    ZAPISY które w wyniku takiej czynnosci powstana, to co innego.
    Swiadkowie zdarzenia - też.
    Ale samo zdarzenie, bez swiadków i materialnych sladów po nim?
    No niby jak?

    > projekt zostaje na serwerze pocztowym, np onetu.

    O własnie.
    Czyli "osoby trzeciej".
    Warunek konieczny: nie masz możliwosci zmanipulowania tej tresci.
    O tym pisałem.
    I pytałem - kto to potwierdzi (a. że wysyłałes, plus kiedy, b. że
    nie manipulowałes c. co było trescia).

    > projektu na serwerze z taka data i to jest dowod na to, że:
    > projekt istnial fizycznie zanim użyl go zlodziej.
    > Ma rece i nogi prawne?

    Ma, pod jednym warunkiem: że "kompleksowo" to co mówisz jest
    udowadnialne. Bo powiedzieć, to może każdy.
    Potrzebne sa DOWODY! (a nie Twoja gadka: "no mail wysłałem")

    >> Istnienie ewentualnej *kopii* nadawanej tresci, pod warunkiem że
    >> ta kopia nie jest "manipulowana", to już co innego.
    >
    > ale jaka kopia? w chalupie wydruk poswiadczony??

    Przecież masz wyżej: U OSOBY TRZECIEJ.
    W rzeczonym przykładowym onecie.
    Tylko teraz zaciagnij tego oneta do sadu, żeby w roli swiadka
    zechciał poswiadczyć, że ten kit co wciskasz (niby że gdzies
    tam u kogos zapisałes kopię i ta kopia nie mogła być pózniej
    zmanipulowana) - więc że to jednak nie kit, a prawda.

    Widzisz problem czy nie?
    Jesli TY POWIESZ, że TY WYSŁAŁES i do tego TWOJ MAIL, to równie
    dobrze możesz powiedzieć "to je moje, *TUP*".
    Przez Twoje gadanie to Twoje gadanie nie stanie się bardziej
    wiarygodne. Choćbys 50 razy jeszcze gadał to samo ;)
    (oczywiscie, sad może uwierzyć, ale zakładamy że tak sobie uwierzy,
    majac dwie strony twierdzace tresci sprzeczne).
    Ktos to musi POTWIERDZIĆ.
    I teraz Ciebie pytam po dobroci: *KTO*?

    >> Dosc wiarygodnego swiadka, będacego "osoba trzecia", nie zainteresowanego
    >> złożeniem fałszywego zeznania.
    >> O ile ten swiadek zezna, że jego system rzeczywiscie przechowuje dane
    >> tak, że powód nie miał możliwosci zmanipulowania, albo ewentualnie
    >> taki werdykt wydałby biegły.
    >> No i teraz dylemat: jak tu swiadka za uszy zaciagnać na salę sadowa,
    >> lub skłonić sad do zatrudniania biegłego...
    >
    >
    > raczej kazdy wlasciciel w stylu onetu zaswiadczy pod przysiega, ze nie
    > odnotowal wlamania, lub odnotowal.

    Ty chyba czegos nie rozumiesz.
    Niby z jakiej paki Wysoki Sad ma sie interesować jakims "włamaniem"?

    Zastanów się:
    1. czego NIE POWIEDZIAŁES (a przyjałes za pewnik i dane wejsciowe, zas
    sad wcale nie ma obowiazku wiedzieć, znać się, a w szczególnosci
    przyjmowac za pewnik)
    2. co niby więcej uzyskasz, jesli COS JESZCZE POWIESZ, równie dobrze
    NIE WYKAZUJAC za pomoca DOWODÓW, że to co gadasz jest bardziej
    wiarygodne od tego co gadałes przed chwila?
    (bo jak jest tak samo lub mniej wiarygodne, to w sumie nawet nie
    kwalifikuje się do zajmowania czasu stronom i sadowi).

    I teraz deser:
    - skad wziałes to "zaswiadczenie pod przysiega", skoro cały czas
    piszę, że masz wyjasnić *JAK* zaciagniesz rzeczonego oneta ;)
    w roli swiadka przed sad. Pomijam w tym miejscu przedmiot
    oswiadczenia (bo teza o "włamaniu" nie została nijak powiazana
    z dowodzeniam autorstwa, wcale nie wykluczałbym że druga
    strona wniesie o odrzucenie tej pozycji z uzasadnieniem
    "brak zwiazku").

    Wracajac do "zaswiadczania pod przysiega".
    Jesli dalej nie rozumiesz, to proponuję wersję w której to
    Ciebie będa ciagali w roli swiadka, bardzo niechętnie płacac
    za koszty dojazdu i nie interesujac sie faktem że chciałes
    sobie w tym czasie dorobic albo pomalować płot.
    I jeszcze raz: *KTO* to ma być!

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1