eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoco zrobić ... pomocy ... › Re: co zrobić ... pomocy ...
  • Data: 2007-07-07 13:51:42
    Temat: Re: co zrobić ... pomocy ...
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:f6o3o5$3f6$1@news.onet.pl Grzech i Sylwia <s...@w...pl>
    pisze:

    >> Czego się jeszcze boisz?
    > czego sie boję ? że on sięgnie po coś czego prawo nie przewiduje ? jeżeli
    > udowodnię, że mi grozi słownie itp, czy mogę jakoś zadziałać i się
    > zabezpieczyć ...
    To zależy, czy są to tzw. groźby karalne, stwarzające u ciebie podstawy do
    przypuszczenia, że moga być spełnione. Strasznie ocenne.

    > widzisz mam rozbieżne informacje, jeden rozmówca napisał mi, że dawca
    > nie ma żadnego prawa do dziecka
    W polskim prawie jest tak, że dziecko urodzone w małżeństwie uważane jest
    niejako a priori za potomka małżonków. Nie wiem czy nasze "światłe" prawo
    przewiduje takie samo automatyczne działanie jeśli w małżeństwie rasy białej
    urodzi się np. mulat. ;)
    W razie trudności z ustaleniem ojcostwa pierwszą rzeczą jest oświadczenie
    matki.
    Natomiast biologiczny ojciec ma zawsze prawo dochodzić praw do dziecka. W
    tym celu musi przedstawić dowody. Co jest dopuszczone jako dowód ocenia sąd.

    > i nic nie może zrobić do ukończenia
    > przez dziecko 18 lat,
    Bzdury. Ale tu na grupie są osoby naprawdę znające się na prawie rodzinnym;
    ja do nich nie należę.

    > wtedy dziecko samo może chcieć dowiedzieć się kto
    > jest jego ojcem ... ok jeżeli będzie chciało ...
    Osiągnięcie wieku 18 lat nie warunkuje chęci dowiedzenia się kto jest ojcem.
    Może chcieć i w wieku np. 10 lat.

    >>> (wśród ludzi niskich wartości)
    >> Nie tobie oceniać. Zresztą - sam zostałeś oceniony. Podobało się?
    > nie boję się krytyki, ale żadnej nie dostałem, oprócz pustych frazesów do
    > moich rogów czy mojej żony ...
    One nie były puste, tylko ci nie odpowiadały. Zawierały opinie
    wypowiadających się.

    > krytyka z zasady coś wnosi, powinna coś dobrego, żeby poprawić
    > postępowanie, czy uważasz że zostawienie mojej żony i dziecka (lub
    > doprowadzenie jej do nizin) będzie tym najodpowiedniejszym co mogę
    > zrobić ?
    Żony tak, dziecka nie. Twoja żona rozpieprzyła rodzinę godsząc w jej
    podstawy. Robiąc to nie myślała o dziecku. O tobie zresztą także nie.

    > pomyśl ... ja ją kocham,
    Z takim twierdzeniem się nie da dyskutować.

    > kocham nasze dziecko
    Nic dziwnego.

    > a i potrafię pokochać nie swoje ...
    Tego jeszcze nie wiesz.
    Nie chcę się bawić w domorosłego psychologa, ale może jest tak, że ty po
    prostu mimo tego co zaszło nie potrafisz wyobrazić sobie życia bez tej
    kiepskiej jakości kobiety i szukasz mechanizmu obronnego aby jakoś ochronić
    swoje ego, bo podświadomie wiesz co trzeba zrobić?

    > potarfię jej wybaczyć gdy widzę jak cierpi,
    Nasuwaja mi się takie refleksje (lepiej niech tobie się nasuną):
    - czy o zdradzie dowiedziałeś się od niej, czy innym sposobem?
    - jeśli od niej, to czy wtedy gdy już wiedziała, że doszło do unasienienia?
    - jeśli jak już doszło, to czy powiedziałaby ci gdyby tak się nie stało?
    - czemu nagle zacząłeś pisać z męsko-damskim nickiem i innego IPka?

    > wiem
    > że jest tylko człowiekiem a nikt z nas nie wie co nas w życiu jeszcze
    > może spotkać ...
    I co w związku z tym?

    >>> czy dobrze czynię bo to moja sprawa i moje życie...
    >>> dziękuję dla tych co zrozumieli ...
    >> A co tu jest do rozumienia? Banalna, wręcz trywialna sytuacja, jakich
    >> tysiące się zdarzało, zdarza i zdarzać będzie.
    >> Skoro sam wywlokłeś ją publicznie, to masz czego chciałeś. Nie masz
    >> żadnego wpływu na to, co ktoś zechce na ten temat napisać.
    > co do zrozumienia ? wlaśnie to, wybaczenie bliskiej osobie po takim
    > okrutnym ciosie ...
    Widocznie nie tak bliskiej, skoro taki cios zadała. Może zresztą niejeden, a
    wyszło tylko minimum którego nie było jak ukryć.
    Żyjesz i będziesz żył na bombie chłopie, nie lepiej się oddalić zanim znów
    pier....nie?

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1