Jacek_P wrote:
>
> Ehm, nie dawniej, jak dwa miesiace temu w Balicach :)
> przy odprawie przed odlotem: 'wrzuci pan te butelke do kosza'.
> A chwile pozniej moglem zanabyc taka sama butelke, ale w cenie
> trzy razy wyzszej niz w sklepie.

Nie do końca taką samą.
Sprawdzoną prześwietloną i obejrzaną. Jednym słowem secured.
A co było w twojej tego nikt nie wie.


>
> No i konkluzja: histeria z napojami byla moim zdaniem
> lobbowana przez zdychajace sklepy wolnoclowe, ktore
> teraz juz jako clowe poidla odzyly pieknie. A na serio:
> jakby ktos chcial zrobic chryje na pokladzie, to wystarczy
> rozpruc akumulator z komorki czy laptopa i napluc na niego.


Nie. Całość się wzięła z tego, że ichniejsze urządzonka do
prześwietlania bagażu nie były w stanie wykryć metalowych przedmiotów
zanurzonych w płynie.