Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
> SzalonyKapelusznik wrote:
>> On 11 Lut, 20:12, asuszek <a...@g...com> wrote:
>>> Dziękuje jutro rano przedstawię wydruk z tej dyskusji prezesowi, niech
>>> decyduje co z ta sprawą zrobić (przecież jest osobą zarządzającą:))
>>
>> I niech przemagluje pania marketingowiec. Moze nawet zleceniobiorce
>> poprosic o wsystkie mejle ktore dostal. Wtedy sobie wyjasni.
>> Ale jak pisalem nie polecam isc w zaparte "nie zaplacimy" tylko
>> wytlumaczyc co i jak ma byc poprawione. A do tego czasu stary serwis
>> na swoje miejsce.
>
> Ja bym jeszcze dodał uwagę generalną - brak umowy pisemej jest w tym
> przypadku na waszą niekorzyść. To, że jakakolwiek umowa była (w tym
> przypadku ustna) raczej nie ulega wątpliwości. Natomiast jeżeli
> kwestionujecie jakość czy zakres wykonania, to musicie udowodnić, jaki
> on miał być.


Hmm... Czyli jak przejedziesz się taksówką, to potem taksówkarz może
zażądać tysiąca złotych za to, że kazałeś mu śpiewać podczas kursu, a Ty
jesteś 1000zł w plecy, bo nie masz pisemnej umowy? IMHO w plecy może
być wykonawca zlecenia, to na nim ciąży obowiązek wykazania, że jego
żądania są zasadne, a że nie ma pisemnej umowy, to może mieć z tym kłopot.

--
Liwiusz