eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUmowa lojalkiRe: Umowa lojalki [OT]
  • Data: 2010-10-04 20:20:55
    Temat: Re: Umowa lojalki [OT]
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:i8ab72$4h9$3@srv.cyf-kr.edu.pl Jacek_P
    <L...@c...edu.pl> pisze:

    >> Standardowo: nie ma obowiązku życia w małej dziurze, nikt przy zdrowych
    >> zmysłach nie obciąża się rodziną jeśli nie ma odpowiedniego zaplecza
    >> bytowego i rezerw materialnych, a kredyt jak się bierze to trzeba taki,
    >> który da się radę spłacić i ma się zabezpieczenie.
    > Oczywiście w twoim świecie warunki pracy i zarobków jedynie się
    > poprawiają, a zakłady pracy nie bankrutują i nie zwalniają?
    W moim świecie? To ty jesteś z jakiegoś innego?
    Człek rozsądny musi liczyć się z utratą pracy. Niekoniecznie nawet z powodu
    bankructwa, zwolnienia. Może zachorować, ulec wypadkowi, utracić zdolność do
    pracy. Dlatego nie zakłada rodziny nie zabezpieczywszy jej środków
    materialnych na taką okoliczność. Choćby na okres zdrowienia, znalezienia
    nowej pracy, przekwalifikowania itp. W mojej ocenie sensowna średnia
    wysokość takiego zabezpieczenia powinna zapewnić przeżycie przez co najmniej
    rok.
    Jeśli bierzesz kredyt, to nie taki, który pokryją tylko twoje obecne zarobki
    ale taki, żebyś mógł go spłacać przez ten rok nawet jeśli utracisz jutro
    pracę. I jeszcze przeżyć (czy to sam, czy z rodziną). Jeśli cię nie stać na
    dziecko - nie robisz go. Może przyjdzie lepszy czas. A jak przyjdzie za
    późno - tysiące dzieci czeka na adopcję. W ostateczności pocieszysz się
    przysłowiem, że jeśli nie chcesz, aby dzieci oddały cię do domu starców,
    oddaj je do domu dziecka. ;)
    Pewnie, że nie wszystko da sie przewidzieć, ale już o tym pisałem.

    > BTW: w małej dziurze możesz mieć posiadane już mieszkanie, którego
    > wartość zbywcza jest niska, a nowego w miejscu zarobkowo atrakcyjniejszym
    > nie nabędziesz, ani nie wynajmiesz, bo te zarobki aż tak atrakcyjne nie
    > są.
    Sytuacje są różne. Należy ocenić stan bieżacy, możliwości, ryzyko i podjąć
    decyzję.
    A potem ponieść jej konsekwencje.

    >> Durniom nieprzestrzegającym tych podstawowych zdroworozsądkowych zasad
    >> powiedzmy jasno - dobrze wam tak.
    > Zgoda, o ile warunki znane były na wejściu, ale jak warunki
    > się pogorszyły? Nawet w kilka lat później? To nie jest takie
    > proste, jak próbowałeś ukazać.
    Ale on pisał, że to było przy zatrudnianiu, czyli na wejściu.
    Niemniej ocena łatwa nie jest, oczywiście. Stąd w krótkim poście na newsach
    nie sposób ująć to inaczej niż w uproszczeniu.

    >> Dlaczego jednak pakować się w kolejną usprawiedliwiając się rzekomym
    >> przymusem?
    > A to już może świadczyć o niskiej samoocenie rzeczonej osoby.
    Czy ja wiem?
    Przed laty, jako szczypior, omal nie wpieprzyłem się w kupę na podobnej
    zasadzie, a samoocenę mam wysoką (czasem podejrzewam, że może nieco za
    wysoką ;)) ).
    Tylko ktoś mi do łba zastukał, a ja otworzyłem.
    Sądzę, że to jest kwestia rozsądku, doświadczenia i umiejętności rozważenia
    cudzych rad.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1