W dniu 02.10.2021 o 20:55, A. Filip pisze:
> Można się rzucić oszacowaniem ile "siły żywej" byłoby potrzeba na 400 km
> granicy by zapewnić dodarcie na miejsce w 10 minut od wykrycia "cięcia".
> Sił gotowych w trybie 24x7.

Nie znamy terenu. Jeśli tam się da samochodem jechać terenowym, to
sądzę, że da się jechać ze średnią 20 km/h. Ze 2 minuty na czas reakcji,
czyli 8 minut. Czyli jakieś 2,5 km, czyli jeden patrol na 5 km. 80
patroli. 160 ludzi na zmianę. Żeby to działało 24 godziny trzeba służby
maksymalnie 6 godzin, bo muszą się odprawić, pobrać broń, a potem
zjechać i rozliczyć się. Czyli na dobę mamy 640 służb. Ponieważ pracuje
się 5 dni w tygodniu, to 7/5 trzeba, czyli jakieś 900 etatów. A to bez
nadzoru. Kto musi nadzorować. Odbierać zatrzymanych itd.

Po za tym, to nie jest najlepszy sposób liczenia, bo jak patrol rzuci
się na nielegalsów, to 5 km mamy odsłonięte. Białorusini też idiotami
nie są i wiedzą, jak to działa. Przez pozostały odcinek mogą kogoś
przepchnąć.

No i to 10 minut takie trochę "z dupy jest". Nielegalsi mogą doskakiwać
do granicy i powodować ruszenie się patrolu, a w tym czasie na innym
odcinku przełazić.

No i podobno kawałkami ta granica przez bagna i lasy biegnie, gdzie może
ni być dróg. Stąd pewnie nie zawracają ich z samej granicy, tylko ze
strefy nadgranicznej.
>
> Ponieważ to grupa prawo możemy rozważać czy "parunastu" nie warto by
> odstraszająco dowalić odsiadki za nielegalne przekroczenie granicy
> z dewastacją mienia (sporej wartości). Masowo na tym etapie to się
> raczej+ nie opłaca. Parę+ odstraszających przykładów może oszczędzić
> wydatków w przyszłości kosztów "nadmiernej dewastacji zasieków".

Ja się boję czegoś innego. Wcześniej, czy później ktoś (my, albo
Białorusini) użyje tam broni. Białorusini - o ile się orientuję - mają
prawo strzelać do osoby nielegalnie przekraczającej granicę. Polskie
służby tylko o ile osoba nielegalnie przekraczająca granicę używa broni,
pojazdu lub innego niebezpiecznego narzędzia albo też, gdy zachodzi
konieczność odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na ważne
obiekty, urządzenia lub obszary albo konieczność przeciwdziałania
czynnościom zmierzającym bezpośrednio do takiego zamachu.

Ustawodawca zdefiniował, że jeśli w ustawie mowa o ważnych obiektach,
urządzeniach lub obszarach - należy przez to rozumieć
podlegające ochronie obiekty, urządzenia lub obszary istotne dla
bezpieczeństwa lub obronności państwa, nienaruszalności
granicy państwowej, bezpieczeństwa ruchu kolejowego, gospodarki lub
kultury narodowej. Ten drut kolczasty na granicy powoduje, że
dopuszczalne jest ostrzelanie osoby go niszczącej. To bardzo "cienka
czerwona linia".

Fakt, że strzelać można tylko do tnącego, lub gnącego te druty. Nie
podejmuję się oceny, na ile sam teren stanu wyjątkowego i nadgraniczny
jest istotny dla nienaruszalności granicy państwowej. Pewnie Straż
Graniczna ma takie analizy. Ale jeśli, to można użyć broni w pościgu za
taką osobą.

Natomiast zaproponowane przez Ciebie rozwiązanie ma jeszcze jedną wadę.
Albo uznajemy, że oni przekroczyli granicę i podlegają polskiej
jurysdykcji karnej, albo nie. Trochę tak głupio kilku uznać za tych, co
przekroczyli, a pozostałych nie. Każda z tych osób nielegalnie
przekraczając granicę popełnia przestępstwo z art. 264§2 kk albo
wykroczenie z art. 49a kw.

--
Robert Tomasik