eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoTelewizor w miejscu pracy a ZAIKS? › Re: Telewizor w miejscu pracy a ZAIKS?
  • Data: 2007-01-12 16:40:01
    Temat: Re: Telewizor w miejscu pracy a ZAIKS?
    Od: leon <l...@n...interia.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    google sie klania, wlejam z archiwum:


    Temat STOART-u był już kilkukrotnie na forum poruszany. Poniżej pozwolę
    sobie
    wkleić kompilacje moich komentarzy do jednego z publikowanych na łamach
    Wyborczej artykułów.
    Dlaczego te wypociny n/t STOAR-u nie są opatrzone zastrzeżeniem, że
    materiał
    stanowi informację płatną?
    W publikacjach Wyborczej dostrzegalna jest pewna konsekwencja w ignorowaniu
    faktów prawnych (sprawa Julius Meiln) i w takim przedstawianiu sytuacji,
    aby
    zaszczepić w przedsiębiorstwach poczucie, że nie płacąc haraczu na rzecz
    STOART
    łamią prawo.

    Nie wiem dlaczego autor artykułu nie pokusił się o sprawdzenie stanu
    prawnego
    odnośnie praw autorskich,a w szczegolności nie zweryfikował podstawy
    prawnej,
    która rzekomo umożliwia STOARTowi pobieranie opłat od zakładów
    fryzjerskich.
    Dotychczasowe orzecznictwo wskazuje wręcz, że to STOART nielegalnie
    egzekwuje
    opłaty, wykorzystując nikły stan wiedzy prawnej małych przedsiębiorców.
    Ustawa stanowi natomiast, że "posiadacze urządzeń służących do odbioru
    dźwięku
    lub dźwięku i obrazu mogą za ich pomocą odbierać nadawane utwory, choćby
    urządzenia te były umieszczone w miejscu ogólnie dostępnym, jeżeli nie
    łączy się
    z tym osiąganie korzyści majątkowych".(art 24.2 USTAWA z dnia 4 lutego
    1994 r. o
    prawie autorskim i prawach pokrewnych)
    W zakładzie fryzjerskich radio może "grać" na użytek pracowników i
    właściciela i
    nie sposób udowodnić, że w jakikolwiek sposób wpływa to na zwiększenie
    obrotów
    (czyli jest powiązane z osiąganiem korzyści materialnych). Do fryzjera
    idziemy
    ciąć włosy, a nie słuchac RMF-u lub ZETKI. Prawnik, który odważy się
    wysunąć pogląd, że klienci korzystają z usług danego zakładu, bo mogą sobie
    posłuchać radia narazi się na ośmieszenie. Wyobraźmy sobie sytuację, w
    której
    klientem zakładu fryzjerskiego jest starsza pani, natomiast w radio akurat
    odtwarzana jest najnowsza płyta zespołu VADER (mało prawdopodobne, ale
    możliwe).
    Jaki jest wniosek? W żaden sposób nie można uznać, że przypadkowa muzyka
    nadawana przez stację radiową w jakikolwiek sposób wpływa na zwiększenie
    obrotów
    danego przedsiębiorcy. W niektórych przypadkach może nawet spowodować
    zmniejszenie przychodów i utratę klienta.

    Wprawdzie nie ma w Polsce prawa opartego na precedensach, jednak ewentualne
    wyroki w sprawie mogą stanowić podstawę do obrony przed wyłudzeniami
    STOARTu. I
    tak za Rzeczpospolitą "Sieć sklepów Julius Meinl może retransmitować
    program
    radiowy w swoich obiektach bez płacenia tantiem - stwierdził wczoraj Sąd
    Apelacyjny w Krakowie (27.04.2004) . Sąd pierwszej instancji uznał, że
    radiowa
    muzyka wpływa na wzrost sprzedaży, i nakazał je płacić(...) Sąd zmienił ten
    wyrok, oddalając pozew STOART. Jego zdaniem związek nie przedstawił
    dowodów, że
    retransmisja programu radiowego zwiększa dochody sklepu. - Wyrok
    przyznający
    tantiemy musi się opierać na dowodach przedstawionych przez powoda."
    Sieć supermarketów Julius Mainl retransmitowała program radiowy, nie
    puszczała
    natomiast specjalnie przygotowanych składanek muzycznych, których celem
    miałoby
    być osiągnięcie jakiegoś efektu psychologicznego, a co za tym idzie
    zwiększenie
    sprzedaży. Dlatego Stoart przegrał sprawę w sądzie. Gdyby chodziło o
    muzykę z
    taśmy lub płyty wyrok mógłby wyglądać inaczej.

    Nie wierze, żeby prawnikom STOARTu udało się wykazać zależność pomiędzy
    obecnością odbiornika radiowego w zakładzie fryzjerskim, a jego (zakładu)
    przychodami.

    Rzetelność dziennikarska wymaga, aby dokonać przynajmniej podstawowego
    rozeznania w kwestiach będących przedmiotem artykułu. Komentowany tekst
    wygląda
    natomiast na płatne ogłoszenie STOARTu. Wyborcza, w moim odczuciu, wspiera
    nielegalne działania tej organizacji, łamiąc jednocześnie podstawową zasadę
    rzetelnej informacji. Pozostaje mi więc tylko zaapelować do małych
    przedsiębiorców o zmianę prenumeraty na np. Rzeczpospolitą, dzięki czemu
    być
    może uda się uniknąć płacenia kolejnego bezsensownego haraczu na kolejnych
    darmozjadów.

    Tekst ustawy oraz artykuł o batalii prawnej Julius Meinl ze STOARTem
    znalazłem
    na internecie w ciągu 30 sekund, i aż dziw bierze, że autor artykułu nie
    podjął
    przynajmniej takiego minimalnego wysiłku.

    Wszystkim nękanym przez STOART przedsiębiorcom proponuję składać do
    Prokuratury
    zawiadomienia o zastraszaniu (cyt. z art. "Bo Pani pożałuje") i próbie
    wyłudzenia.

    PS. Zastanawiającym jest fakt, że Wyborcza kreuje się na obrońcę
    przedsiębiorców, podnosi raban przy każdej próbie zwiększenia obciążeń
    podatkowych, przytacza komentarze uznanych ekspertów dowodzących jak
    trudny jest
    los małych i średnich przedsiębiorstw, od których w stopniu znaczącym
    zależny
    jest rozwój gospodarczy i społeczny kraju. Jednocześnie na łamach tej
    gazety
    ukazują się artykuły wspierające organizację, której działania powodują
    wzrost
    kosztów działalności, inflację (bo haracz na rzecz STOART-u zostanie w
    taki czy
    inny sposób przerzucony na klienta) i zwiększenie bezrobocia (bo wymienione
    czynniki pozostają z sobą w korelacji).
    Wyborczej, jak sama się deklaruje ?nie jest wszystko jedno?? wyższe
    podatki (w
    tym ZUS) są złe chociaż teoretycznie powinny służyć całemu społeczeństwu,
    haracz
    na rzecz STOART mimo, że wywołuje dokładnie taki sam efekt ekonomiczny jak
    podwyższenie podatków (w mniejszym stopniu oczywiście) jest w porządku.
    Podkreślę jeszcze raz: działania STOARTU nie mają żadnej podstawy prawnej.
    Równie dobrze można żądać zapłaty od każdego przechodnia z walkmanem,
    twierdząc,
    ze słuchanie muzyki uprzyjemnia mu spacer (i tym samym czerpie on
    (przechodzeń)
    korzyści z utworu).


    powinna chyba wyjasnic sprawe

    leon

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1