W dniu 14.11.2023 o 06:11, Shrek pisze:

>>> Ale ja nie o tym tylko o "Tak. To zwierzę nawet nie padło w wyniku
>>> potrącenia, bo jeszcze przeszło te 100 metrów."
>> To nadal dokąłdnie to samo. Nie padło w miejscu potrącenia
> NIe - nie padło w wyniku potrącenie to nie to samo nie w miejscu
> potrącenia.
>
To się źle wyraziłem, ale o to mi chodzi głównie. Z tym, że brak śladów
na pojeździe i zwierzęciu może jeszcze świadczyć o tym, że zwierzę padło
w wyniku ucieczki przed pojazdem. Też częste.

Zwierzę jest głupie. Jak jedziesz i świecisz światłami, to ono ucieka na
kierunku, w którym świecisz, a nie zbiegnie Ci z drogi. Ja u nas często
na chwilę włączam postojowe. Wówczas zając, czy inna sarenka zbiegnie w
przydrożne krzaki. Jak nie, to zająca zagonisz na śmierć nie najeżdżając
na niego - przykładowo. Na serce padnie, bo on też wiecznie kicać "na
pełnej" nie może. Sarna się wywali i połamie. Ale będzie do utraty tchu
pędzić asfaltem.

W wypadku przedmiotowego Żubra nie zdziwił bym się, jakby był podobny
mechanizm "potrącenia". Ale ne mam zielonego pojęcia. Po prostu
walnięcie samochodem w tonowe zwierzę musi nawet na STARze wojskowym
zostawić ślady, a tych nie widać na fotce - ale może to w ogóle inny
samochód albo zgoła dziennikarze wzięli inne "przykładowe" zdjęcie. U
nas na "połowie" artykułów z poszukiwań jest ten sam przewodnik psa z
tym samym psem - fotka sprzed jakiś 10 lat. Może my analizujemy zupełnie
inne fotografie.
--
(~) Robert Tomasik