eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSupermarket i wypadek › Re: Supermarket i wypadek
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Supermarket i wypadek
    Date: Sat, 15 Oct 2005 20:31:37 +0200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 138
    Message-ID: <dirhv6$b8o$1@inews.gazeta.pl>
    References: <dig76l$a7s$1@nemesis.news.tpi.pl> <digpqf$hva$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <q8j3f.12951$Iq3.12078@trndny01> <dim7hl$p85$1@inews.gazeta.pl>
    <XZD3f.15259$Uj2.2087@trndny03> <dip973$j9v$1@inews.gazeta.pl>
    <rQW3f.705$Lb1.357@trndny03> <dipjht$n7i$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <vQZ3f.118$hx.8@trndny08>
    NNTP-Posting-Host: bxb14.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1129401127 11544 83.29.251.14 (15 Oct 2005 18:32:07 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Sat, 15 Oct 2005 18:32:07 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
    X-User: robert.tomasik
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:335336
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik "louisa" <h...@e...com> napisał w wiadomości
    news:vQZ3f.118$hx.8@trndny08...


    > > Ja sie zastanawiam, jak on te ruch ma zapewnić?
    > Jak wspomnialam, w wyniku badan psychologow (rutynowych badan)
    markety
    > robia roszade polek dwa razy do roku. Wieksza dezorientacja
    > klienta=wiecej czasu przy polkach=wieksze profity. Czyli jednak
    > przyznaja sie ze kierowac ruchem klienta moga, i to bardzo
    dokladnie. A
    > o urzadzeniach rozpylajacych wabiace zapachy w sklepach to tez
    pewnie
    > nie slyszales?
    >
    A co to znowu za nowa teoria spiskowa dziejów?
    >
    > Nie. Mozna przewidziec wzrost od dziecka po dwa metry z dobrym
    > kawalkiem. Jak myslisz, dlaczego znakow drogowych dla pieszych nie
    > wiesza sie ponizej pewnego minimum?
    >
    W Polsce po prostu ludzie patrzą i nie wpadaja na znaki. A jak już
    wpadną, to nikt się tym nie przejmuje. To nie Ameryka.

    > > Jęsli mi powiesz, że mają je po to, by przechodnie na nich nie
    > > wpadali, to dobijesz dna. Nawet uznam, ze zagęłbiłeś się w muł
    denny.
    > Po to zeby nie najechal na nich klient autem. Bo nie wiem czy wiesz,
    ale
    > da sie przewidziec ze pracownik obecny na parkingu 6 godzin dziennie
    ma
    > jednak duze szanse bycia potraconym przez kierowce z ogolnej
    populacji.
    > Koszta kamizelki sa tansze niz pobyt w szpitalu.
    >
    Popatrz. CZasem masz jakieś przejawy logicznego myślenia.

    > > Zapytałem o pierotny i wtórny obowiązek i na to odpowiedzi nei
    > > udzieliłeś. W zamian raczysz mnei koncepcją wieloetapowej winy. To
    > > teraz oczekuję juz dwóch wyjaśnień.
    > Poczatkowy obowiazek spoczywa na sklepie. Bez ustalenia tego, nie ma
    > mowy o przyczynieniu sie ofiary.
    >
    No a moze to sklep jest ofiarą, a wpadajacy w drabinę sprawcą. Nie
    przyszło Ci do głowy takie rozwiązanie?

    > > Zakładając, że generalna populacja, to większość to z Twojego
    wywodu
    > > wnoszę, że skłonny jesteś uznać winę skelpu, jeśli porównywalna
    ilość
    > > osób zauwazy drabinę i ją ominie z ilością osób, które na nią
    wpadną i
    > > dotkliwie się potłuką.
    > Nie. Wystarczy ze jeden promil nie zauwazy. Pomnoz to przez ilosc
    > klientow dziennie i oblicz ilu osobom stwarzasz zagrozenie przy tym
    > poziomie. Dodaj jarzeniowki i podnies do 5 promili. itd.

    Pięć promili? W supermarkecie nieopodal dziennie dokonuje się kilku
    tysięcy transakcji - załózmy średnio 10.000. Załóżmy, że do każdej
    średnio jest dwóch klientów, bo czasem całymi rodzinami przychodzą.
    Drabiny nie jeden raz stoją i z mojej wiedzy wynika, że przez ostatnie
    6 lat jeszcze nikt w drabinę nie wlazł. Jak w prosty sposób można
    obliczyć prawdopodobieństwo więc w tym wypadku jest mniejsze niż dwie
    kilkusetmilionowe części. Czyli coś koło 0,0000002%
    >
    > > Nie wiedaiałem tej drabiny. Z tego co mi
    > > wiadomo Ty chyba też. No ale zaóżmy, że to taka zwykła drabin. Jak
    > > myślisz ile na 100 osób pzrechodzących wpadnei na nią? A na 1.000?
    > Jedna na tysiac. Czy przy ilosci klientow w hipermarkecie w jeden
    dzien
    > starczy dla przewidzenia ryzyka?
    >
    No właśnie mam wyobrażenie co do jednego z marketów. Skoro u Was jedna
    na 1000 osób wpada na stojącą drabinę, to moi zdaniem nie jest to
    kwestia oznakowania tylko jakiś poważniejszych zjawisk
    socjologicznych.

    > >>Ustalanie odpowiedzialnosci zaczynamy od sprawcy a nie od ofiary.
    > > Bardzo głeboka myśl. Skoro bardzo chcesz :-) Tylko co to zmieni.
    > Duzo, bo ofiara co najwyzej moze przyczynic sie do cudzego, juz
    > zaistnialego, niedbalstwa. Bez niedlstwa sklepu nie moze byc
    niedbalstwa
    > klienta.

    Przy układzie sklep-klient to nic nie zmieni. Mozemy zamiast się
    zastanawiać, kto jest sparwcą zaczą sie zastanaiwać kto jest ofiarą.
    Mnie wychodzi, ze klient, który wali głową w drabinę.

    > > Myslisz, że zmiana rozumowania i próba ustalenia, czy to aby nie
    > > klient jest winny temu, że wlazł w drabinę a oiara jest sklep, bo
    bu
    > > ową drabinę porysowano zębami coś tak naprawdę zmieni? Taż to nie
    ma
    > > sensu.
    > Ma, bo nie stawia ofiary na rowni ze sprawca. Bez winy sprawcy
    ofiara
    > nie moze przyczynic sie do szkody.

    I tu sie z Toba zgodze. nie mam pewności ejdnak, czy dostatecznie
    rozpoznajesz znaczenie swoich słów.
    >
    > > Wiadomo, że w pierwszym przyblizeniu jak klient będzie sparwcą,
    > > to sklep pokrzywdzonym i na iodwrót. Od dłuższej chwili
    zastanawiamy
    > > się kto jaką tu ma rolę.
    > Sklep ma obowiazek zapewnienia minimum prfzewidywalnego
    bezpieczenstwa
    > klienta. Od tego zawsze zaczynamy.
    >
    Pytanie, na jakiej podstawie sądzisz, ze ustawienei wielkiej drabiny w
    widocznym miejscu ma jakikolwiek obiektywny wpływ na bezpieczeństwo.

    > > No, w sumie, to mozliwe jest nawet zawalenie się sufitu.
    > Ale sufit byl badany i zawierdzony przez inspektora szkolonego tylko
    w
    > tym celu. Bezpieczenstwo sufitu wymaga profesjonalnej wiedzy.
    Ustawienie
    > drabiny, nie.
    >
    To Wy do tego zatrudniacie inspektorów? U nas załątwia to konstruktor
    budynku. No i nie widzę związku z sama drabiną.
    >
    > > tylko czy to
    > > coś zmienia w naszym wypadku. przypominam, ze przedmiotem
    dywagacji
    > > nei jest upadek drabiny na przechodzącą osobę, tylko uderzenie
    przez
    > > przechodzącą osobę w drabinę.
    > nie ma znaczenia. Ma znaczenie to czy sklep powinien byl przewidziec
    > przewidywalna szkode i czy zabezpiecznie przed nia bylo banalnie
    tanie.
    >
    Teraz już rozumiem, czemu w Stanach prawnicy są przedmiotem kpin i
    dowcipów.

    I nie chce mi sie dalej juz czytać, bo poiszesz tak karkołomne
    brednie, że szkoda na to czasu.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 15.10.05 22:57 grom

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1