> Relacja "Dziennika Zachodniego" z 18 czerwca 2004 r.

<duze ciach>

> Myślicie, że mają szansę? Da się wykazać po pierwsze poważny uszczerbek
> na
> zdrowiu, a po drugie adekwatny związek przyczynowy między sposobem
> nadzoru
> nad uczniem, a wyskoczeniem na ekranie komputera strony porno?

Nie wiem czy mają szanse czy tez nie, ale moim zdaniem żadne odszkodowanie
im się nie należy... Szkoła ze swojej strony napewno nie propagowała
pornografii i nie kazała dzieciakom tego oglądać. Z drugiej strony,
wykładowca, czy admin szkolny nie jest wstanie zablokować wszystkich
takich stron, czy tez monitorować non-stop każdy komputer... Pojawienia
sie strony porno na ekranie, tak naprawde nie mozna powstrzymac poniewaz
podszywaja sie one pod wszystko co z pornografia zwiazane nie jest. np.
Link o nazwie sklep z butami prowadzi nas do strony porno - nie da sie
przed tym nikogo uchronic...

Maja to na uwadze sąd powinien oddalic wszystkie roszczenia...

--
..::SebOLO::.. tu był... _____
"Wiedziec, ze sie wie, co sie wie i wiedziec, \o o/
czego sie nie wie - oto prawdziwa wiedza." --ooo--U--ooo--