Użytkownik "Sebcio" <s...@n...com> napisał w wiadomości
news:g8h5ti$lja$1@pippin.nask.net.pl...
> Zajebiście - najbardziej podoba mi się argumentacja pani rzecznik:
>
> "Dziś, jeżeli na ulicy leży pijana osoba, to wzywana jest straż miejska. [...]
> Później trzeba skontrolować dane osobowe, więc musi przyjechać policja."
>
> Pani rzecznik swoim przykładem tylko potwierdziła że w jej formacji
> nieznajomość i nieumiejętność stosowania przepisów jest rzeczą nagminną i
> normalną. Od kiedy bowiem pijaczek na ulicy jest "podejrzany o popełnienie
> przestępstwa" ? Taki wymóg stawia przecież projekt ustawy aby strażnik mógł
> dokonać rewizji osobistej.
>
> Inna sprawa że w swoim życiu kilkakrotnie dzwoniłem na 986, by łaskawa Straż
> Miejska raczyła zająć się pijakiem walającym się po ulicy czy chodniku. Ani
> razu nie raczyli przyjąć zgłoszenia: "my pracujemy do 20", "nie mam patrolu w
> okolicy" etc. Kolejny telefon do Policji skutkował przyjęciem zgłoszenia bez
> szemrania i przyjazdem radiowozu po kilku dosłownie minutach.

Takie same mam ja odczucia. Ktoś zastawił swoim autem bramę - nie mogłem
wyjechać. Zadzwoniłem do straży - oczywiście przyjadą. Całą noc czekałem i żaden
nie pojawił się. Dla mnie straż miejska to banda nieudaczników, którym nawet nie
udało się dostać do policji. Jeszcze w jakimś mieście chcą wyposażyć w te
amerykańskie elektryczne wozidełka. Na nich będą wyglądać jak pedały. ;)