eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprowadzenie pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarch › Re: Sprowadzenie pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarch
  • Data: 2024-05-09 12:44:13
    Temat: Re: Sprowadzenie pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarch
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Tue, 7 May 2024 23:32:14 +0200, Shrek wrote:
    > W dniu 07.05.2024 o 21:29, J.F pisze:
    >>> Tak - nie mieli też możliwości podjechać zapytać świadka który znał
    >>> gości co zajebali moto ani podjechać jak wiedzieli gdzie stoi bud do
    >>> którego go zapakowali...
    >>
    >> No ale jak pisałeś - sprawcy siedzą.
    >
    > NIe siedzą - na razie spędzili noc na dołku,

    No to będą stosownie ukarani, skoro już są znani.
    Chyba że ... a to już niech ich adwokat załatwia :-)

    >busiarz nie ma zarzutów nawet.

    Widać nie było podstaw :-)

    > I to nie policjanci znaleźli moto.

    Ale pewnie by znaleźli, gdybyś sie nie pośpieszył :-P

    >W sumie nawet nie sprawdzalem co im grozi.

    żulom czy policjantom ? :-P

    Miałes tam jakąś blokadę/łancuch?
    Pokonanie blokady to włamanie, a jak nić nie było, to tylko
    przywłaszczenie mienia, które wyglądało na porzucone :-P

    >> Widać ktos jednak podjechal,
    > Podjechali bo nie mieli wyjścia specjalnie. NIe dojechali od os strony
    > świadka, tylko busiarza jak się moto u niego "znalazł".

    No widzisz, po co mieli sobie d* zawracać jakimś wątpliwym swiadkiem,
    który nie wiadomo czy nazwiska zna i adresy pamięta, skoro uczciwy
    busiarz miał umowę z ich danymi, adresami, nr dowodów itp.

    Robert akurat dobrze pisał - jak busiarz cwany, to motocykla formalnie
    jeszcze nie kupił, bo np czekał na doniesienie DR, i nie ma go za co
    oskarżyć :-)

    Ciekawe - naiwny, cwany, doświadczony ?

    >> albo wzięli od nabywcy umowe i mieli adres ...
    > Raczej żadnej umowy nie było.

    Dane busiarz podał. Gdzies musiał miec zapisane.

    >> System PESEL masz na mysli?
    > "Bęben". Tam jest więcej niż na peselu. I mają do miego dostęp nawet
    > mobilne patrole.

    Założe się, ze ten "bęben" nie zawiera informacji o wszystkich
    rodakach, a tylko tych, co popadli w kontakt z policją.
    Ty pewnie też tam jesteś, w koncu byłeś zamieszany w sprawę kradzieży
    motocykla :-P

    A ABW pewnie ma jakis osobny "będen". Choc być może ma dostęp to dego
    policyjnego.

    Więc szukanie 16-latka jest mniej więcej tak samo skuteczne,
    jak jeżdzenie po dzielnicy i szukanie skradzionego motocykla.

    >>> Ale w czym? W tym konkretnym przypadku? Chyba nie myślisz że chodzili i
    >>> się po prostu rozglądali - więc metody mają.
    >>
    >> Metody różne mają.
    >> Co nie znaczy, że te metody są absolutnie skuteczne.
    >
    > Nie mówię że są absolutnie skuteczne. Natomiast są absolutnie
    > nieskuteczne jak się z nich nie korzysta.

    Przy czym mogą być pracochłonne i okazać się nieskuteczne.
    Więc się nie dziw, ze nikt nawet nie pomyśli, ze mozna by wysłać
    policjantów aby rozejrzeli się po dzielnicy za skradzionym motocyklem.

    No chyba, ze to motocykl ministra :-)

    >>> A moim to konkretnie
    >>> dostali adres zamieszkania świadka, który znał sprawców i nagrał się
    >>> nawet na kamerze że widział jak moto ładowali. W sumie jak to mało, to
    >>> co trzeba? A nie podołali.
    >>
    >> Wiec kto ich aresztował, Ty ?
    >> Podołali.
    >
    > Podołali, bo znalazłem moto u busiarza. U świadka nawet nie byli. Chyba
    > że kłamał mi w lidlu:P

    No ale jakos trafili do sprawców.

    Pisałem Ci pare razy - sprawy kiepsko rokujące od razu idą na kupkę
    "do umorzenia za 30 dni".
    A tu był dobry trop, więc trzeba było iść za tropem.
    Był nr rejestracyjny busa, on ma właściciela, i adres,
    trzeba tam pojechac, pogadać, być może wcześniej załatwić nakaz
    przeszukania, albo podsłuch.

    Trzeba do tego czasu i kilku ludzi, którzy nie mogą być w tym czasie
    zajęci bezsensownym lataniem po dzielnicy :-P

    >>> Ogólnie odpadło "niedasie".
    >> Może i tak. Ale z pustego i Salomon nie naleje ...
    > Jak się dupy nie ruszy to i z pełnego nie naleje.

    Ale czy nie ruszali? No dobra, zaraz wyśle inny przykład.

    >>> Bo to na ogół gówno daje.
    >> trudno mi powiedziec.
    >> Ty/ktos, wpisał na jakies dwie grupy i bus się znalazł.
    >
    > Ale to nie policja zamieścił po pól roku filmik nagrany kartoflem chuj
    > wie gdzie, tylko ktoś na konkretnej grupie. Miałeś przykład z Warszawy -
    > po pół roku zamieścili filmik jak jakiś debil w metrze próbował ludi pod
    > pociąg wpychać. Po pól roku!

    Umieszczą od razu, to może sprawca zobaczy, albo znajomi zobaczą i go
    ostrzegą, i sprawca wyjedzie hen daleko.

    Wiec moze najpierw szukali swoimi "starymi policyjnymi metodami",
    albo co bardziej prawdopodobne - nic nie zrobili, aż w koncu
    prokurator stwierdził, ze coś trzeba zrobić przed umorzeniem :-)

    Przy czym tu czas ma małe znaczenie - ofiara nie ożyje,
    ani nie umrze, jeśli nie wpadła, zarzut wysoki, przedawnienie
    długie.

    Jedyne co, to że narażali przez pół roku innych pasażerów ... być
    może. Bo chyba nikt inny pod pociąg nie wpadł, więc był to jakis
    jednorazowy wybryk.

    Tak czy inaczej - doświadczyłes "potęgi internetu", i jak widać
    - policja zaczyna z tego korzystać.

    >>> Zwykle trzeba po prostu wziąć się do dobrej
    >>> policyjnej roboty to i rezultaty będą.
    >>
    >> Tylko to szukanie igły w polu siana, jeśli nie ma innych śladów.
    >
    > Nawet jak dostają wszystko na tacy to ile było podobnych umorzeń jak
    > moja sprawa?

    Poczekałbys miesiąc, to byśmy się dowiedzieli, a tak, to się już nie
    dowiemy :-)

    Wiemy natomiast, ze już na drugi dzień przed 15-tą, sierżant znał
    adres na działkach - czyli byli na dobrej drodze.

    >>> Kiedyś pracowałem w okolicy to zawsze stał radiowóz albo dwa i samochód
    >>> ochrony. Teraz po braunie i protetach przeciw temu co odpierdala Izrael
    >>> raczej mniej nie ma.
    >>
    >> Na gorącym uczynku sprawcy nie złapali.
    >
    > Od drugiej strony stoją.

    No to podpalenia nie widzieli.

    Ale co - stoją tam sobie i pilnują synagogi niczym willi kaczelnika?

    > Od tej strony jak nie przeszedł przez plot od
    > predszkola to musiał przemaszerować albo przed koszernymi kamerami albo
    > od sąsiedniego biurowaca. Albo wejść do bloku obok. Ale to zwykle nie są
    > geniusze zbrodni.

    W blokach bywają domofony. I często nie ma drugiego wyjscia.

    W kamerach sie chyba nagrał ... ale do znalezienia osoby smiem
    twierdzić, droga daleka, choć jak widać - w tym przypadku się
    pomyliłem.

    A przeciez mógł miec czapkę z daszkiem, kominiarke, maseczkę,
    mogła być kamera kiepskiej jakości, mogło być słabe oswietlenie.

    >>> Zapewne po kamerach sprawdzili do którego hostelu poszedł.
    >> Prawdopododobne. Ale czy tam tak dużo kamer w okolicy, czy mieli
    >> szczęscie i hotel blisko?
    >
    > Mieli rozkaz szukać to znaleźli - ot i cała tajemnica;)

    "o trudnosciach nie meldować" to dobre w kawałach.

    Wystarczy kawałek bez kamer i już się sprawa komplikuje.
    Bo trzeba rozszerzyc poszukiwania na wszyskie strony.
    Kamery rózne, nocne zdjęcia niewyrażne i rózne,
    a i tak pewnie trzeba poł komendy oddelegować do sprawdzania nagrań,
    żeby zdążyc póki się nie skasują.

    Raczej szczęscie mieli - hotel był blisko, któraś kamerka nagrała jak
    wchodził.
    Albo jakis policjant miał przeczucie ... tu jest hotel, choc
    sprawdzimy, czy przypadkiem tu nie mieszka.

    >>> Jak nie - celebrytka i to dziana...
    >> Eee tam. Krewna ministra? Znajoma bliska?
    > Gość od autostrady też podobno znajomym ministra nie był, a dopóki się
    > pieprzone pismaki za temat nie wzięły to nawet nie uczestniczyl w tym
    > wypadku - po prostu przypadkiem rozbił się 300 metrów dalej:P

    to chyba było z 500m ... sporo.

    Tylko zauważ - jakby policja nic nie napisała, to by szum był
    mniejszy. Albo policja niewinna, albo ktos tam sabotował ukrywanie.
    Napisał o wypadku Kia, dał zdjęcie BMW.

    > A synek
    > celebrytki zapierdalał po krakowie nie od wczoraj i jakoś prawka mu nie
    > zabrali. Dziwne - bo pewnie za jeden przejazd by punktów na 4 prawka stykło.

    Przyznaj sie - jak szybko jeżdzisz po Warszawie, jak nie ma korków?

    Jakby policja pilnowala wszystkich ulic z radarami, i jeszcze biegała
    szukac zaginionych motocykli, to by to było państwo policyjne :-P

    >>> Bo znależli go jak już mleko się wylało i było jasne że w sprawstwo go
    >>> nie ubiorą - pieprzone pismaki...
    >> To mogli przestać szukać, po co się wysilać?
    > Bo zostali złapani z opuszczonymi gaciami przez pismaków, to treba było
    > udawać, że go jako świadka szukają - co mieli się przyznać że chcieli mu
    > sprawstwo przyklepać?

    Nie bardzo tu widzę jakieś "przyłapanie", więc spokojnie mogli
    swierdzić po tygodniu "świadka nie udało się ustalić".

    No chyba że ... ciągle jednak chcieli mu przyklepać, bo istotnie coś
    bardzo ambitnie szukali ...

    >>> Tam oprócz niego zginęły trzy osoby - i to też dziane - jest komu
    >>> pozywać. No i nie może być żeby banan był tak po prostu winny. Temu
    >>> angol przechodził,
    >>
    >> Kto przechodził, to nie wiadomo, póki nie znajdziesz.
    >
    > Nie ma znaczenia kto.

    Ma znaczenie, bo co z tego, ze przyklepiesz sprawstwo?
    Ma mało pieniędzy i niewiele zapłaci.
    No chyba, ze bogaty.
    Ale tak liczyc, ze w środku nocy miliarder po ulicy chodzi ?

    O, PZU czy inny ubezpieczyciel, to mógłby naciskać, aby go znaleźć,
    bo tu o grube pieniądze chodzi, choc nie jestem pewnien czy to by
    miało jakieś znaczenie :-)

    >>> Ale tam nie ma sprowadzenia ryzyka a sprowadzenie pożaru.
    >> Pozaru to prawie nie było, bo cegły się nie palą.
    >> Ale ryzyko było.
    >
    > Ale paragraf jest za sprowadzenie a nie za ryzyko sprowadzenia. A
    > usilowania mu logicznie nie przypiszesz jak "powie że pomarańcze przyniósł"

    Musiałbym przeanalizować KK, ale za ryzyko sprowadzenia,
    czy tam sprowadzenie ryzyka, też jest kilka paragrafów.

    >>> I pewnie będzie miał. Jestem prawie pewny że mu jakiś braun pomoże albo
    >>> w ostateczności zbiórkę zrobią. A linia obrony jest oczywista i w teori
    >>> (poza robieniem kurwy z logiki przez sąd przy pomocy "kontrowersyjnych
    >>> biegłych") nie ma słabych punktów.
    >>
    >> No i zobaczymy, jak to się skonczy.
    >
    > Albo uczynnym biegłym, albo zarzutami z innego paragrafu albo
    > uniewinnieniem (ewentualnie zmianą kwalifikacji przez sąd).

    Uniewinnienie to IMO mało prawdopodobne, choc jakby trafił
    na sędziów antysemitów ... to kto wie :-)

    Zmiana zarzutów ... a to zależy co tam prokurator wymyśli,
    jak przesadzi, to bardzo prawdopodobna.

    >>> A i pewnie będzie trochę widowni.
    >> Sprawy z nieletnimi nie są niejawne?
    > Nie sądzę żeby z automatu.

    A może właśnie z automatu.

    >Strony chyba też mogą wnioskować o jawność.

    A wniosek można uznać, lub nie.
    Lub uznac, a potem wywalic publiczność, bo pewnie przyjdą jacys
    demonstranci :-)

    >>> No ale nie trafil, ani nie celował (więc co to za usiłowanie).
    >> a sąd może inaczej zinterpretować :-)
    > Sąd może (prawie) wszystko, ale to robienie kurwy z logiki.

    Akurat w tym przypadku sam się podłożył.

    >>> Będzie, tylko czysty.
    >> Myslisz, ze jestes w kartotece? Jakiej ?
    > W bębni jest każdy.

    Każdy, to jest w PESELu. Policja ma dostęp.

    > A co w nim jest - nie wiem, aczkolwiek w moim
    > przypadku coś tam pewnie będzie więcej niż standardowo.

    No, co najmniej zamieszany w sprawę kradzieży motocykla :-)

    Co prawda z niedawnej praktyki wiem, że nie tak łatwo wyciągnąc
    informację z tego bębna.

    >> O ile były jakiekolwiek.
    >> A tego macierzystego komisariatu nie znasz przecież.
    >> Ani nazwiska nie znasz - przynajmniej na początku śledztwa.
    >
    > Ale w ktorymś momencie już wiesz i sprawdzasz.

    Ale skąd weźmiesz to nazwisko?
    Masz nagranie z kamery, nawet niekoniecznie "film", bo te monitoringi
    często jakoś rzadziej obrazki nagrywają.

    >>> TAm - raczej dużych dziur nie będzie.
    >> Do "Bemowa" kilka km ...
    >
    > Na każdym większym skrzyżowaniu,

    a potem zejdzie z głównych ulic ... no i można liczyc, ze tu jest
    własciwy komisariat ...

    > w każdym autobusie...

    Dobry trop, ale troche pracochłonny.
    Ale w takiej sprawie ... mieli rozkaz.
    Tylko potem się nie dziw, ze nikt nie ma czasu szukac motocykla po
    dzielnicy, ani nawet udać się natychmiast pod wskazany adres :-)

    > IMHO jak doszli do tego do czego wsiadł,

    Jest taka szansa.

    > to już z górki - albo wyciągnęli nagranie z
    > autobusu albo po samych numerach gdzieś wpadł na kamerach nadzoru ruchu

    Tylko ze wiesz wtedy gdzie wysiadł, co np u mnie oznacza jakies
    10 tys osiedle, albo dwa ...

    >> Nie mowię nie.
    >> Ale trzeba mieć troche szczęscia.
    > I chęci - szczęściu trzeba pomóc.

    Same chęci niestety nie znajdą.

    >>> Od tego on jest.
    >> No bez przesady.
    >> Stoi Ci dzielnicowy pod bramą i patrzy kto wchodzi i wychodzi?
    > Jak ktoś się wyróżnia to dzielnicowy go zna.

    Powinien.
    Pytanie, czy młodzieniec się jakoś wyrózniał.

    Krótko ostrzyzone włosy miał? W szaliku Legii chodził?

    Oczywiscie mogło być tak, ze był niedawno notowany, zdjęcia z kamery
    były wyraźne, ktos rozesłał okólnik do wszystkich policjantów w
    Warszawie ..

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1