W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 17 grudzień 2007 15:44
(autor Johnson
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fk622q$e76$1@atlantis.news.tpi.pl>):

>> Tak, ale jako wierzący potrzebuję również małżeństwa religijnego.
> To przykro mi to mówić, ale jako wierzący masz narzucane to co jest
> małżeństwem według religii w którą wierzysz. I prawo nie ma nic do tego.

No właśnie ma. Moja religia przewiduje do 4 żon. Tak więc mogę mieć
religijnie do 4, ale jak się o tym dowie Organ to mnie za bigamię uwali. Do
tego nie mogę pozostałym 3 żonom zapewnić takiego samego traktowania
prawnego jak tej 1, prawnej.

>> W prawie religijnym chcę małżeństwa, a w prawie cywilnym spółki, choć nie
>> do końca takiej samej, jak typowa SC, czego niektórzy tutaj nie
>> rozumieją.
> Czyli zawierasz małżeństwo w stylu religijnym i odpuszczasz sobie
> małżeństwo w stylu USC.

No widzisz, ale ZTCW to tak se ne da to raz, a dwa wtedy żona nie jest żoną
prawnie, co znów też rodzi komplikacje. Dlatego mówię, że obecny system
małżeństwa jest dostosowany wyłącznie do jednej religii - katolickiej. Jest
to samo ślubowanie wierności do śmierci. Nie ma czasowego małżeństwa, nie
ma wielożeństwa... Rzeczy typowych w różnych religiach niekatolickich.

Gdyby mój model był sprzeczny z katolickim, to można by się spierać który
lepszy, ale mój jest kompatybilny z katolickim, ale go rozszerza.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: w...@g...biz.pl i...@k...com.pl
k...@g...com A...@a...pl