Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:

> Mnie intryguje, czemu nie rozwiąże się tego w dość naturalnie nasuwający
> się pomysł, czyli po prostu z podatku. Tyle, że wówczas pewnie taka
> telewizja musiałaby jakieś przetargi urządzać. No przecież bez ściemy,
> to każdy wie, że telewizję każdy ogląda i każdy słucha radia. Oczywiście
> możemy zacząć pajacować, że nie, ale też nie każdy ma rower, a nie jest
> to argumentem za zniesieniem finansowania dróg dla rowerów.

Coraz mniej ludzi. Młodzi teraz oglądają streamy w internecie (prywatne,
jakiś koleś gra w grę i przy tym gada, streamuje to, a inni z jakiegoś
powodu to oglądają, ja nie rozumiem fenomenu). Ja mam telewizor, mam jakiś
minimalny pakiet w kablówce (bo nie mogłem wziąć internetu bez niego), ale
nawet nie podłączałem, bo musiałbym kupić kabel, a nie widzę sensu, skoro
i tak nie oglądam. Telewizor jest podłączony do kompa, robi za monitor do
filmów. Radia nie słucham bo ile można słuchać reklam środków na upławy z
pochwy i żylaki odbytu albo wyjących beztalenć. W samochodzie też słucham
własnych mp3, tego co mi się podoba a nie tego co mi narzucają. I takich
ludzi jest coraz więcej.

Generalnie internet zmienił sposób konsumpcji treści. Już się nie siedzi i
nie konsumuje tego, co akurat leci, tylko aktywnie się to wybiera.

--
Kelner, proszę o porcję ambrozji!
- Że co proszę?
- Ambrozji! To taki napój bogów!
- O przepraszam, nie poznałem pana.