eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo"Ściągnięte" programy w laptopie - jednak prokuratura czy tylko proces cywilny?Re: "Ściągnięte" programy w laptopie - jednak prokuratura czy tylko proces cywilny?
  • Data: 2011-02-23 09:36:03
    Temat: Re: "Ściągnięte" programy w laptopie - jednak prokuratura czy tylko proces cywilny?
    Od: "niusy.pl" <d...@n...pl.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Maruda" <n...@c...pl>

    > Stare. Było.
    > ->
    >
    > http://staropolska.pl/renesans/a_f_modrzewski/laski.
    html
    >
    > (wklejam fragment)
    >
    > Andrzej Frycz Modrzewski
    >
    > ŁASKI, CZYLI PIERWSZA MOWA O KARZE ZA MĘŻOBÓJSTWO
    > (fragment)
    >
    >
    > Cóż to wszystko oznacza innego jak nic odrzucenie praw, a uznanie
    > rządów przemocy? A przecież sam rozum mówi, że w dobrze urządzonym
    > państwie powinno być miejsce tylko dla prawa, przemoc zaś mogą stosować
    > bądź wszyscy razem wobec postronnego nieprzyjaciela, z którym prawie nic
    > nas nie łączy, bądź też urząd wobec tych, którzy nie są posłuszni nakazom
    > praw. Natomiast ludziom prywatnym należy zabronić używania jakiejkolwiek
    > przemocy we wzajemnych stosunkach; dlatego bowiem ustanowiono prawa, aby
    > ludzie załatwiali sprawy sporne nie szablą, ale pozywali się o nie do
    > sądu.
    > Chciałbym, dalibóg, mieć taką wymowę, abym mógł odmalować i
    > uprzytomnić wszystkim hańbę tak ogromnej władzy pieniędzy. Proszę was
    > jednak, abyście sami wyobrazili sobie, czego nie potrafię przedstawić z
    > powodu braku wymowy. Cóż można by, na Boga nieśmiertelnego, powiedzieć,
    > pomyśleć czy wynaleźć w Rzeczypospolitej szpetniejszego nad niekończące
    > się nadużywanie pieniędzy? Kiedy, ufni w grosiwo, nie boimy się zabić
    > człowieka; kiedy ośmielamy się grozić śmiercią, komu nam wola, a potem ją
    > zadawać szablą; kiedy niczego nie uważamy za tak święte, by się nie
    > godziło nam je gwałcić, niczego za tak nietykalne, by na nie się nie
    > porywać, skoro wszystkim rządzi król - pieniądz.
    > Wiadomo równocześnie, że chudopachołkom nie przysługuje ta swoboda;
    > oni ciągle mają przed oczyma karę gardłową, która by na nich spadła z
    > powodu pustej kiesy. O, cóż to za prawa tak niejednakowo krępujące biedaka
    > i bogacza! Jeden może przełamać ich surowość potęgą pieniądza, ale drugi
    > nie może uniknąć surowej przed nimi odpowiedzialności, bo kieszeń ma
    > pustą. Dlaczegóż ścigamy taką nienawiścią ludzi ubogich i ich życie? Czy
    > nie należą oni do rodzaju ludzkiego? Czy myślimy, że Bóg pozwolił tylko
    > bogaczom używać słońca? Jeżeli uważamy, że Bóg jest tak samo stwórcą
    > jednych jak drugich, dlaczego nie dbamy w równej mierze o życie i jednych,
    > i drugich? Niech już będzie dość na tym, że bogaci w innych sprawach idą
    > przed ubogimi; śmierć natomiast, zadana zbrodniczo czy to przez biedaka,
    > czy przez bogacza, winna być karana wedle tych samych praw. Bo ani
    > chudopachołek, który zabił człowieka, nie jest bardziej zabójcą od
    > bogacza, ani też zbrodni nie wolno oceniać wedle tego, czego komu los
    > użyczył lub poskąpił, ale wedle samej zbrodni i kierujących nią
    > najgorszych skłonności przestępcy.
    > Żałosna to doprawdy rzecz powierzać zmiennemu i płynnemu wyrokowi losu
    > to, co powinno wynikać ze zdrowego rozsądku. Czemuż więc prawem, przeciw
    > któremu grzeszą zarówno bogaci jak i biedni, zastrzega się karę, której
    > nie mogą w równym stopniu ponosić bogaci i biedni? Której nie można
    > wykonać na biednym, chyba zamieniając ją na karę śmierci, ale która
    > bogatemu dodaje zuchwalstwa do dalszych morderstw? Wiecie - bo doskonale
    > to wiadome wszystkim - że wśród rozwydrzonych mężobójców trudno znaleźć
    > kogoś bogatego, kto by dopuściwszy się raz mężobójstwa nie kwapił się do
    > dalszych mordów. Tymczasem za zabójstwo popełnione przez ubogiego spada
    > nań taka kara, że wraz z życiem odbiera mu się i możność dalszego
    > mordowania.
    > Gdyby nawet to ogromne niebezpieczeństwo nie skłaniało nas do
    > wprowadzenia kary śmierci, to jednak powinniśmy jak najprędzej usunąć poza
    > granice społeczeństwa ludzkiego wszystkich mężobójców z obawy o naszą
    > młodzież oraz o ludzi wszelkiego wieku, ażeby nie zarazili się tym złym
    > przykładem.
    > Starożytni Rzymianie (których panowanie sięgało niegdyś tak daleko, że
    > ogarniało niemal cały świat) ustanowili doskonałą karę na bratobójców, o
    > której przedtem mówiłem: zaszywano ich w worku razem z psem, kogutem,
    > małpą i jaszczurką i wrzucano żywcem w nurty rzeki. Ci najroztropniejsi
    > mężowie obawiali się, że gdyby tamtych rzucono na pożarcie dzikim
    > zwierzętom albo ukarano ich inaczej, mogliby oni zarazić sobą dzikie
    > zwierzęta lub zatruć powietrze, którym oddychamy, czy też inne żywioły
    > potrzebne dla naszego życia. Dlatego też kazali wrzucać mordercę do morza,
    > ale aby nie zaraził wody, zawijano go i zaszywano w skórę. Rzymianie więc,
    > w obawie o dzikie zwierzęta i o wszystkie żywioły przyrody, wymyślili taką
    > osobliwą karę; my zaś mamy się nie lękać o naszą młodzież, która mogłaby
    > bardzo łatwo ulec tej zbrodniczej zarazie? Bo młodzieży szkodzi obcowanie
    > ze złymi nie mniej, niż pomaga pożycie z dobrymi; człowiek w tym wieku
    > skłonnym do każdej przesady przesiąka łatwiej wszelkim złym niż dobrym.
    > Znany jest wiersz, który św. Paweł przytacza za greckim poetą:
    >
    > To złe rozmowy są tym, co psuje dobre obyczaje.
    >
    > Słuszności tego doświadczamy częściej, niż byśmy chcieli. Wielu bowiem
    > zachęconych przykładem innych, którym uszło bezkarnie zabójstwo człowieka,
    > nie zawahało się knuć zamachów na swoich współbraci i pozbawiać ich życia.
    > Uważa się bowiem, że zgodne jest z prawem to, co dzieje się za przykładem
    > innych. Zło zaś przez swoją zaraźliwość tak dalece opanowało myśli wielu
    > ludzi, że przyjęło się powszechnie i powtarza często, iż "lepiej zabić
    > przeciwnika, aniżeli się z nim prawować". Bo gdy go się raz zabije i
    > zapłaci okup za zabójstwo, nie sprawi on żadnego kłopotu, tęgi natomiast
    > pieniacz już nie wypuści cię z sądu.
    > Skutek stosowanej dotąd kary jest taki, że wielu, pomijając drogę
    > prawną, ucieka się jedynie do gwałtu. Nie trzeba chyba rozwodzić się
    > szeroko nad tym, o czym bardzo łatwo można się przekonać. Myślę, że temu
    > należałoby przynajmniej zapobiegać, aby tak niesłychana samowola nie
    > wywołała przykrych zamieszek i żeby prawa nie stały się bezużyteczne,
    > skoro każdy będzie starał się nadużywać pieniędzy na zgubę innych. Cóż
    > bowiem dobrego będzie mogło trwać dłużej w Rzeczypospolitej, w której
    > bogactwo daje możliwość stosowania okrucieństwa, a ubóstwo nie skłania
    > żadną miarą do stosowania miłosierdzia w sprawach, które dotyczą
    > wszystkich? Komuż bowiem jego życie nie jest tak samo miłe w ubóstwie jak
    > innemu przy największych dostatkach? I odwrotnie, dla kogóż, choćby
    > pozostającego w najgłębszej biedzie, śmierć nie jest tak samo największym
    > złem jak dla innego w życiu wygodnym i pełnym wszystkich dostatków? Gdyby
    > teraz stanęli przed nami ci, co zgładzeni żelazem opuścili przed czasem
    > ten świat, i gdyby chcieli wytoczyć przed nami swą sprawę, czy nie
    > powiedzieliby tak: "Obrzydłe było nam zawsze, Królu Zygmuncie, i wy, co
    > wraz z nim rządzicie Rzecząpospolitą, prawo o okupie, które pchnęło
    > bogatych do pozbawienia nas życia. Obrzydłe nam ono bardziej teraz, gdy
    > cierpimy wieczne kary piekielne i gdy wielu pomordowanych przez zabójców,
    > działających pod jego osłoną, przybywa do nas, czyniąc swoim widokiem
    > naszą karę jeszcze sroższą. Jest w tym dla nas pełne goryczy przypomnienie
    > waszej niedbałości i lekkomyślności ludzi sprzeciwiających się zmianie
    > tego prawa oraz chciwości tych, którym śmierć nasza stała się źródłem
    > zysku.
    > Nie możemy się dość nadziwić, że tak długo tolerujecie to zło. Do
    > jakich granic pozwolicie hulać rozpasanej samowoli pieniądza? Czyż nie
    > może was poruszyć lęk przed Bogiem, który przekazał wam władzę karania
    > winnych, ani litość nad naszą krwią wołającą codziennie z ziemi o pomstę,
    > ani nieszczęścia i męki, w które zepchnęli nas zabójcy, ani łzy
    > przyjaciół, co do dziś chodzą w żałobie po naszej śmierci, ani wreszcie
    > ciągłe wzdychanie ludzi zacnych, nie przestających boleć nad bezkarnym
    > przelewem krwi? Czyż nie wierzycie, że Bóg, który udzielił nam cząstkę
    > swej władzy, ukarze tę waszą opieszałość? Albowiem bez względu na to, czy
    > sami daliśmy przyczynę, by nas zabito, czy wynalazła ją zaciekłość
    > zabójców, wy przede wszystkim, którzy rządzicie Rzecząpospolitą, ponosicie
    > winę za naszą śmierć, wy, jako ci, którzy nie ubezpieczaliście życia
    > ludzkiego karą gardłową, chociaż i Bóg, i rozum, i wszystkie narody
    > wskazały wam w swoich orzeczeniach, jak macie karać zabójców!"
    >

    Masz jakiegoś audiobooka bo długie jest i nie bardzo mam kiedy czytać ? ;-)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1