Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "Grandalf" <grandalf_anty@spam_.pl> napisał w wiadomości
> news:d5l8r6$6jj$1@news.onet.pl...
>
>>Na co może liczyć 17-letnia osoba chcąca podjąć prace? Dokładnie
>
> chodzi o
>
>>stworzenie i prowadzenie strony internetowej Zespołu Szkół w jego
>
> mieście.
>
>>Na jaką umowe może zostać zatrudniony, o ile w ogóle może? Czy musi
>
> płacić
>
>>jakieś podatki? Jakie przysługują mu prawa? I na jaki najdłuższy okres
>
> może
>
>>podpisać umowe?
>
>
> Umowa o dzieło, albo zlecenie. Podatki musi płacić, jak każda inna
> osoba. Ubezpieczenia społecznego chyba nie. Za to zdrowotne chyba tak.
>
Umowę o dzieło, bo o wykonanie konkretnego dzieła chodzi.
Przy umowie o dzieło określa się po prostu co ma być zrobione, za ile i
do kiedy. Nie ma żadnych ograniczeń co do czasu. Więc możecie się
umówić, że strona będzie gotowa za 10 lat.
I wówczas też dostaniesz zapłatę za dzieło.

Od umowy o dzieło ZUS się nie płaci (jeszcze) więc przy jednorazowej
robocie dostanie się najwięcej na rękę z umówionej brutto kwoty, ale np
na emeryturkę już się nie zapracuje.


Niestety mała poprawka co do umowy zlecenia.
Jeżeli nie ma się umowy z której ma się co najmniej minimalną krajową,
to umowa zlecenie jest w pełni oZUSowana.
Czyli mniej się dostaje na rękę, ale za to drugie tyle wyciąga się
dodatkowo z kieszeni zleceniodawcy i odkłada się co nieco na przyszłą
emeryturkę.

Jeśli chodzi o słowo "prowadzenie strony" to można się umówić np na
umowę zlecenie.
Podpisujesz umowę zlecenie na wykonanie poszczególnych zmian w serwisie.
Z tym prowadzenie strony to ja to kiepsko widzę, bo szkole się będzie
wydawało, że jak już stronę zrobiłeś to jeszcze ją będziesz za darmo
modyfikował i to najlepiej do końca życie.
Więc może w umowie o wykonanie strony dobrze jest sprecyzować, co w
chodzi zakres wykonywanego dzieła.



W przypadku umów zleceń i o dzieło prawa nie przysługują ci żadne, bo
nie jesteś pracownikiem. Masz po prostu wywiązać się ze zlecenia /
wykonać dzieło i się rozstać z pryncypałem.

Umowa o dzieło i zlecenie nie nazywa się pracą a co najwyżej zleceniem.
Mamy zleceniodawcę / zleceniobiorcę / zlecającego wykonanie dzieła i
przyjnującego wykonanie dzieła / protokół odbioru dzieła i rachunek do
umowy.
O pracowniku i pracodawcy i kodeksie pracy nie ma mowy.

I to by chyba było na tyle.