eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrzemoc w rodzinieRe: Przemoc w rodzinie [obdukcja lekarska wbrew woli ofiary/"ofiary"]
  • Data: 2021-10-14 09:25:51
    Temat: Re: Przemoc w rodzinie [obdukcja lekarska wbrew woli ofiary/"ofiary"]
    Od: maria <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 13 Oct 2021 12:02:59 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

    > W dniu 13.10.2021 o 11:19, ąćęłńóśźż pisze:
    >
    >> W polskim prawie karnym ofiara jest jak najbardziej (i zaledwie) świadkiem.
    >> IMHO niestety.
    >>
    >>
    >> -----
    >>> ofiara i sprawca to nie świadkowie
    >>
    > ----------------------------------------------------
    ----------------
    >
    > Nie mam zielonego pojęcia komu i na co odpowiadasz. U mnie Twoja
    > wiadomość wygląda tak, jak wyżej ją zostawiłem. Czytnik podpina ją
    > poniżej wiadomości A.Filip z dnia 10.10.2021 godz. 14:19 w której nie ma
    > cytowanego przez Ciebie fragmentu. Byłoby miło, jakbyś zostawiał
    > fragment pozwalający na identyfikację o co chodzi. Bo zaintrygowało mnie
    > kto wymyślił, że "ofiara i sprawca to nie świadkowie ".
    > Ad rem: Ofiara może być oczywiście świadkiem co do zasady, ale w wypadku
    > męża / żony ma prawo odmówić składania zeznań jako osoba najbliższa.
    > Sprawca też może być świadkiem - dokąd nie przedstawi mu się zarzutu.
    > Jak nie wiadomo, czy doszło do przestępstwa, to często się przesłuchuje
    > domniemanego sprawcę na świadka. Zwłaszcza w sprawach skomplikowanych,
    > gdy nie do końca wiadomo ci i dlaczego się stało - przykładowo
    > gospodarczych.
    >
    > W omawianej tu akurat sprawie problemem jest to, ze zarówno mąż, jak i
    > żona zaprzeczają, by w rodzinie działo się cokolwiek.
    No niestety ale masz Pan problemy z czytaniem. Zatem mały skrót. Najpierw
    żona zaprzecza i oskarża syna, że ten kłamie, gdy ten rozmawia z
    policjantami. Policjanci potem pytają żonę - ta zaprzecza. Następnie pytają
    męża oprawcę, a ten z rozbrajająca szczerością przyznał, w dość dosadny
    sposób, że ją uderzył. Po chwili, gdy okazało się że żona zdała sobie
    sprawę, że wyszła na idiotkę to sama w końcu przyznała, że ją mąż uderzył.
    Mało tego zanim przybyła policja matka sama przyznała córce, że została
    pobita przez męża/ojca. Po przesłuchaniu syna, matki i ojca policjanci
    udali się do córki nie będącej świadkiem zdarzenia, a posiadającej wiedzę o
    pobiciu (istnieje dowód jak matka przyznaje się przed córką do pobicia), a
    po powrocie oświadczają w ponownej rozmowie z synem, że nie będą wszczynać
    procedury NK bo "świadkowie twierdzą co innego niż Pan" - jak wyżej.

    Jak powyżej widać, dla pewnych policjantów "ofiara i sprawca to nie
    świadkowie" niczym kot Schrödingera, a przede wszystkim sprawca, i dopóki
    się nie otworzy pudełka...... tj. odtworzy nagrania, to można być o tym
    święcie i błogo "przekonanym" w "majestacie prawa", by tylko nic nie robić
    a w szczególności nie psuć statystyk - no bo po premii. Ale do tego trzeba
    trochę woli.

    > Zaprzeczają też
    > inni członkowie rodziny
    Skąd wiesz co mówiła córka?
    Generalnie za dużo sobie Pan dopowiadasz, mało tego, fantazjujesz Pan.

    > i tylko nasza koleżanka uważa inaczej i ma
    > pretensje do policjantów, że nie słuchają jej, tylko tej całej reszty osób.
    >
    Nie mam pretensji, chodzi o sprawiedliwość.
    Bo taki stan rzeczy trwa w tej rodzinie od dziesięcioleci, a od ok 8 lat
    syn próbuje coś z tym zrobić, a ja tylko pomagam.

    > Nie można wykluczyć, ze nasza koleżanka ma rację, bo generalnie nikt z
    > nas sprawy nie zna.
    Rację ma syn. Co jasno wynika z nagrań o których informował, a którymi nie
    raczyli nawet zainteresować się policjanci. Wystarczyło przejrzeć je na
    miejscu i wówczas nie podjęli by błędnej decyzji.
    I teraz idą w zaparte, a przełożony powołując się na art. 2 pkt 2 ustawy
    robi siebie albo z nich idiotów. No bo jeżeli w "materiale dowodowym" jest
    wzmianka o pobiciu (gdzie przyznaje to ofiara i oprawca - j.w.), na który
    to materiał powołuje się przełożony, to robi z siebie idiotę. Jeżeli w
    "materiale dowodowym" nie ma wzmianki o pobiciu to idiotów z siebie zrobili
    policjanci. Mało tego, popełnili przestępstwo poświadczenia nieprawdy w
    dokumencie jakim jest "Notatka Służbowa", na który to dokument powołał się
    ich przełożony - art 2 pkt 2 Ustawy.
    Oprawca miał już NK, tylko te 8 lat temu zarówno cały OPS jak i członkowie
    Zespołu Interdyscyplinarnego w tym policjanci z tegoż komisariatu, dali
    wiarę ofierze z syndromem sztokholmskim. No i teraz za wszelką cenę próbują
    nie wyjść na idiotów, no i jak widać się im nie udało.

    No chyba, że w Ustawie zaszły jakieś zmiany i raz "to nie pobicie", jak to
    ktoś kiedyś próbował przepchnąć kolanem w Sejmie. Problem w tym, że jak na
    razie z Ustawy wynika, że wystarczy tylko raz.

    > Zresztą nie o to chodzi, byśmy tu rozstrzygnęli kto
    > ma rację, a podpowiedzieli, co zrobić, by pomimo tych niesprzyjających
    > okoliczności ktoś się tym zajął. No i - moim zdaniem - jedynym sposobem
    > jest złożenie zawiadomienia o przestępstwie. Nie wykluczone, że i to
    > skończy się odmową wszczęcia, albo umorzeniem, ale nic więcej tu zrobić
    > nie można.
    Zatem tylko doniesienie do prokuratury na sprawcę pobicia no i oczywiście
    na policjantów. Odnośnie tematu drugiego doniesienia (tj. na policjantów)
    Pan, Panie Robercie, nie musi się wypowiadać/doradzać.




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1