eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo do leczeniaRe: Prawo do leczenia
  • Data: 2013-01-14 08:04:20
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: maruda <m...@n...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2013-01-14 00:15, Robert Tomasik pisze:

    > NFZ, czyli naszych ubezpeiczeń. Ze środkó publicznych przykładowo jest
    > finansowane ratownictwo i jak dzwonisz na pogotowie, że potrącony leży
    > na ulicy, to nikt nie pyta, czy ma ubezpiecznie NFZ. Chwilowo nie
    > przychodzi mi do głowy żaden inny przypadek, by u nas ze środkó
    > publicznych finansowano służbę zdrowia, choc tego nie wykluczam. Ale

    No to do dzieła, koledzy! Zaprzęgnijmy gugla i szukajmy jak to jest, gdy
    przychodzi do przychodni człowiek nieubezpieczony, bez pieniędzy i z
    bolącym zębem. Nie wierzę, aby takich przypadków nie było.


    > razem. Potem wydzielono NFZ-ty. Ale nikt się nie zastanowił, żę o ile
    > świadczenie emerytalne ewentualnie może zależeć od wysokości wpłat i
    > różnicowanie ma tu jakiś sens, to ubezpieczenie zdrowotne już nie.

    A czy nie uważasz, że emerytura (nazwijmy ją umownie rentą starczą -
    czyli zapewnione przez państwo budżetowe wsparcie dla osób, które z
    racji wieku (tak, tylko wieku!) nie są w stanie pracować) też powinna
    być "wszystkim po równo" na poziomie czegoś w rodzaju minimum socjalnego?
    Oczywiście za tym ma iść obniżenie składki emerytalnej. Resztę należy
    zostawić ludziom w portfelach. Niech zrobią z tym co chcą. Niech kupią
    akcje banku, działkę na Księżycu, narobią i wykształcą dzieci. Z tego
    będą mieli "emeryturę" proporcjonalną do zarobków i własnej
    zapobiegliwości. A jeśli ktoś woli żyć "krótko, ale mocno", to jego wybór.

    Z ubezpieczeniem zdrowotnym powinno być podobnie. Z budżetu winno być
    finansowane pewne, precyzyjnie określone i zbilansowane minimum. Na to
    ma iść "minimalna składka ZUS". Zakres świadczeń minimalnych nie może
    być zbyt szeroki - np. bez transplantacji i leczenia raka. Wszak
    świadczeniodawcy widzą tu garnek miodu i kłębią się jak osy, żeby się do
    niego dobrać.
    Reszta świadczeń - z ubezpieczeń dobrowolnych.

    Czyż to nie jest racjonalne?

    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1