>> Tylko że sytuacja jest trochę inna. Ja tez jestem za tym by trzepać
>> świnie sprzedające piraty na rynkach. Oni zarabiają na czyjejś pracy i
>> to ssie (*). Twierdzenie, że ściągnięciem muzy z emula okradam twórcę,
>> to jak twierdzenie, że odszedłem od TV w czasie puszczania reklam,
>
> Reklamy dostajesz gratis. Filmy nie. Chcesz obejrzeć musisz zapłacić.
> Chcesz żeby inni obejrzeli - muszą zapłacić albo ty zapłacisz za nich.

Ale zobaczcie jak wysokie kary pieniężne ferują w wyrokach za ściąganie
muzy - i za co te kary? za to, że z sieci na kompa ściągnięto jaiś plik z
muzą
i dało sie og dalej przesyłać? A jak się komuś trafi taki celowo przez
agencję
napisany wirus p2p, który będzie masowo ściągał ich utwory i udostępniał
innym?

Każdy sąd właściciela kompa obciąży odszkodowaniem i to może być lepszy
interes dla agenciji niż zwykła sprzedaż płyt, a i przy okazji wirus podeśle
im
info, które komutery są zainfekowane aby łatwiej było "nieuczciwych"
właściceili
zlokalizować. Wiem, że to czarna wizja, ale coś w obecnych rozwiązaniach
nie
gra skoro taki scenariusz może się komuś ziścić.

z