eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPoszukuję prawnika - wypadek samochodowy › Re: Poszukuję prawnika - wypadek samochodowy Grudziądz
  • Data: 2003-05-30 21:58:29
    Temat: Re: Poszukuję prawnika - wypadek samochodowy Grudziądz
    Od: "Qqruźnik" <q...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >Ochoty się brać nie mam. Ale dla porządku, bo to któryś tego typu post
    >różnych osób prośba praktyczna. Umieszczajcie chociaż nazwę miejscowości.
    No
    >bo tak, to nie wiadomo, czy chodzi o Szczecin, czy o Kraków. A to dość
    ważna
    >kwestia. Nie każdemu chce się sprawdzać po IP nadawcy, a zresztą może to
    być
    >czasem mylące.

    Sorki
    Jestem z Grudziądza, a więc blisko Torunia :)))

    =================================================
    Trochę szczegółów:
    ------------------------------
    Wypadek miał miejsce 22.10.2000 r.
    (słownie: --dwudziestego-drugiego-października-dwutysięcznego-
    roku-- )

    Najechałem w nocy (będąc oślepionym przez światła samochodu z naprzeciwka)
    na NIEOŚWIETLONY samochód (z otwartymi dzrzwiami) stojący za SZCZYTEM
    wzniesienia na ŚRODKU mojego pasa ruchu.
    U mnie alkohol: 0,00 , u drugiego brak badań (znaleziony przed samochodem
    GŁOWĄ w kierunku samochodu w stanie bez przytomności, ale i bez pobrudzonej,
    czy podartej odzieży, z "limem" pod okiem) - lekarz pogotowia jest w stanie
    potwierdzić stan wskazujący na spożycie alkoholu. Po czterech dniach drugi
    uczestnik wypadku (celowo nie używam słowa: "kierowca") zmarł
    (wcale nie właściciel pojazdu).

    Przez pierwszy rok po wypadku sędzia nie potrafił wyznaczyć terminu, aż w
    końcu poszedł na emeryturę.
    Po ROKU odbyła się pierwsza sprawa sądowa z urzędu, na której obaliłem
    ekspertyzę prędkościową (118 km/h), potem wizja lokalna, sporządzenie
    skorygowanej ( :((( ) ekspertyzy (106 km/h), następnie druga sprawa -
    przerwana w połowie w trybie nadzwyczajnym (inna sprawa gangu złodziei
    samochodów). Sprawa trzecia nie odbyła się z powodu pojścia pani ławniczki
    do szpitala; podobnie rozprawa nr 4.
    Niestety piątej również nie było, ponieważ pani ławnik "przeniosła się na
    łono
    Abrahama" - konieczność wznowienia całego przewodu sądowego.
    Po jakimś czasie (ciągłego dodzwaniania się do do sądu i dopytywania się
    "Co z terminem?"), odbyła się kolejna rozprawa - pierwsza z NOWEJ serii.
    Przesłuchanie świadków, nie wszystkich. Właściciel (rzeczywisty) samochodu i
    jeden z policjantów nie stawili się. Następna rozprawa to samo.
    W końcu stawiają się jak gdyby nigdy nic.
    Sędzia ostatecznie dochodzi do przekonania (zgodnego z moim), że biegły
    jest "biegły inaczej" :))) i wysyła komplet dokumentów do Komendy
    Wojewódzkiej
    z nadzieją, że do 19.02.2003 ustalą jaka była prędkość, możliwość
    uniknięcia kolizji,
    ewentualna możliwość wypadnięcia z samochodu Tamtego Pana,. ....
    A dziś jest koniec MAJA'2003 i ekspertyza nie jest gotowa!

    Sprawa w zasadzie toczy się w dobrym kierunku, tyle, że wolałbym, żeby "szła
    z kopyta", a nie "toczyła się".

    Mnóstwo kruczków deprecjonujących zarówno Policję, Prokuraturę, jak i w
    końcu sam Sąd (dziwne gubienie szkiców, dokumentów, brak w aktach
    dowodu rejestracyjnego mojego samochodu, przejścia z zabezpieczeniem
    samochodu an parkingu policyjnym, .....
    Wyliczać można długo, tylko pytanie:
    "Udowodnić swoją niewinność i na tym koniec?"
    czy
    "Iść na całóść i dopiec wszystkim, którzy myśleli, że trafili na naiwniaka,
    a swoją pracę traktują niekompetentnie i bałaganiarsko.

    Z pozdrowieniami z Grudziądza

    Piotr Chmielewski
    +48 604-441-443
    p...@w...pl




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1