On Sun, 5 Jan 2014, z wrote:

> Pytanie: czy przez 6 lat u władzy już można podołać takiemu wyzwaniu
> jak pijany recydywista na drodze

No niestety, najwyraźnie nie można.
Więzienia są przeładowane jeszcze nie zwolnionymi pijanymi rowerzystami :P

Popatrz na to tak: z jednej strony, nic poniżej zamkniecia takiego
osobnika nie działa. Z drugiej strony, zbyt szeroko stosowane
sankcje typu więzienie, powodują że nie ma jak karać za jeszcze
gorsze czyny.
M.in. DLATEGO problemem są ZBYT NISKIE progi "alkoholowe"!

> A tak po prostu jak mamy takie państwo opiekuńcze to albo prohibicja

Chcesz spowodować powstanie kolejnej mafii?
Czy może paczkę zatruć, powstających na podobnej zasadzie, jak
przez "dopalacze"?

Przecież problemem jest prawo, którego ludzie NIE CHCĄ przestrzegać!
Ludzie, rozumiani jako "istotna większość społeczeństwa".
A chyba nie sądzisz, że zakaz picia W OGÓLE spotyka się ze społeczną
aprobatą (w odróżnieniu od co najmniej znacznego potępienia
jazdy po pijaku)?

> albo dać sobie spokój

Też nie.

Popatrz na to tak: nacisk jest na fakt, że *był pijany*.
Nie na to, że był pijany jak słonie pod mangowcem :P, ale
"w ogóle".
I nie na to, że zapomniał wystawić skrzydła w miejscu, w którym
jest próg zwalniający.

To już jest nieistotne :>

A przecież to JAK JECHAŁ jest czymś, co relatywnie łatwo jest
wychwycić, daje szanse "służbom".
I to właśnie było powodem pozabijania pieszych.

Dlatego postawię sprawę tak: dlaczego nie kładzie się nacisku na to,
że 10x przekraczając dopuszczalną dawkę alkoholu, przekroczył
podobnie dopuszczalną energię kinetyczną, bo skoro tam był próg,
to raczej prędkość dopuszczalna ponad 40 km/h nie wynosiła?

> Tak wiem... Akcyza.

Nie.
Problemem prohibicji NIE JEST akcyza.
Jest nim wysokość zasilenia kieszeni organizacji przestępczych.

OT:
IMO podniesienie akcyzy spowoduje raczej szkodliwe skutki, ale
to już trudniejsza sprawa. Rząd zaplanuje kolejny wzrost VAT,
zapominając, że "stawki" i "wpływów z" wcale się nie pokrywają.

pzdr, Gotfryd