> Witam serdecznie wszystkich grupowiczów!
> Temat jest troszkę związany z prawem telekomunikacyjnym, ale mam nadzieję,
> że znajdzie się tu osoba, która rozwieje moje wątpliwości :)
> Otóż, sprawa przedstawia się następująco:
> Mama zgubiła telefon, niestety nie wie gdzie. W sieci, do której należy
> (Era) jest usługa "Radar" pozwalająca na namierzenie numeru telefonu, o ile
> użytkownik tego numeru wyraził na to zgodę.

uzytkownik? tak jest napisane? bo to powazna roznica - odsylam do definicji
abonent vs uzytkownik. Uzytkownikiem jest obecnie osoba poslugujaca sie
zgubionym telefonem ;)

BTW - co da ten "radar" bo nie bardzo wiem, co chcesz osiagnac. Usluga ery z
pewnoscia nie wskaze miejsca w stylu "tylna kanapa rozowego poldka zaparkowanego
blebleble"

> I tu pojawia się problem - nie
> ma fizycznej możliwości wyrażenia zgody, bo nie ma telefonu.

jesli juz wyjasnisz kto ma wyrazic zgode, a ja osobiscie sadze, ze chodzi o
abonenta a nie uzytkownika, to nie jest potrzebny do tego telefon tylko umowa o
swiadczenie uslug telekomunikacyjnych. Z tym papierem Szanowna Mama powinna udac
sie do boka czy czegostam co ma era. Oczywiscie nici z tego wszystkiego, jesli
telefon jest prepaidem - nie ma umowy pisemnej i trudno zweryfikowac wlasciciela.

> Stąd moje
> pytanie, czy jeśli mama napisze pisemne upoważnienie na sprawdzanie
> położenia jej telefonu np. przeze mnie, bądź osobiście pójdzie do salonu
> Ery, operator uzna to jako wiążące?

jak napisze upowaznienie - jeszcze jak cie moge, ale polecam samej sie wybrac,
unikniecie dodatkowego tlumaczenia upowaznienia etc.etc. Niech powie, ze zgubial
telefon, nie moze znalezc i przedstawi umowe na ten konkretny numer.

> Bardzo proszę o szybką odpowiedź,
> z góry dziękuję i pozdrawiam,
> Szymon Fortuna

pozdro i powodzenia
btw - ustawa o ochronie danych osobowych w zasadzie nie ma w tym przypadku nic
do rzeczy
d.



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl