Cavallino pisze:
> Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
> news:gpqm46$5ce$1@news.task.gda.pl...
>>
>> Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w
>> wiadomości news:gpqi5u$92n$1@news.onet.pl...
>>
>>> Nie - Ty z niej korzystasz.
>>> I zapłacisz za zwiększenie jej kosztów.
>>
>>> Albo się zwróci, albo się nie zwróci.
>>> Mógłby być problem z przerzuceniem kosztów takiego rozwiązania na
>>> użytkowników.
>>
>> nie bylo by takich dylematow, kiedy bylaby skuteczna konkurencja,
>> wtedy by sie okazalo ze nie dosc ze wszystko mozna, to jeszcze jest
>> taniej, kiedys tez wszyscy mysleli ze telefon to luksus, a ceny za
>> rozmowy takie maja byc, jak sie okazuje terza prosza aby miec telefon
>> u nich, a ceny sa coraz nizsze, wiec o czym mowa
>
> Już chyba teraz możesz sobie wybrać dostarczyciela prądu.
> Żaden z nich nie oferuje różnych sposobów odczytu?

Wybrać możesz producenta prądu. Dostawca prądu pozostaje ten sam. Tym
samym ceny przesyłu oraz sposób przesyłu energii, odczytu liczników itp.
pozostaje monopolem.



> W każdym razie jak sprawdzałem, to i tak Enea była najtańsza.


To, że konsument może wybrać spośród kilkunastu zakładów
energetycznych, kontrolowanych, koncesjonowanych przez państwo, gdzie
państwo określa ile i jak mogą wyprodukować energii, za ile ją sprzedać
oraz państwo nie dopuszcza do tego, aby powstały małe, czy nawet duże
nowe zakłady produkujące prąd bynajmniej nie jest wolnym rynkiem. Nie ma
się co oszukiwać: w kwestii energetyki nie ma wolnego rynku, pomimo
tego, że konsument ma niby rzekomy wybór.

A można zacząć pozwolić na działania oddolne - dlaczego nie mogę
postawić sobie wiatraka i zużywać wyprodukowaną w ten sposób energię
tylko na własne potrzeby albo sprzedawać po sąsiadach?

--
Liwiusz