On Sat, 13 Mar 2010, Ajgor wrote:

> Tym czasem dzis od tego, ktory mial mi zalozyc telefon
> do konca marca mialem telefon, ze nie bedzie wczesniej,
> niz pod koniec maja. I ze jak mi sie to nie podoba, to moge
> zerwac umowe.

IMVHO to istotnie zmniejsza widoki na powstanie "szkód".

> Wychodzi na to, ze prawie dwa miesiace bede bez telefonu
> i internetu.

Tylko o ile nie podpiszesz umowy z dotychczasowym dostawcą,
albo jakimś innym, prawda?

Masz (jak na razie) do wyboru dwu operatorów:
- tego, który działa źle
- i tego, co obiecuje złote góry, ale uprzedza że niekoniecznie,
a działa jeszcze gorzej (bo wcale)

I co by tu poradzić... :(

> Wiec mam pytanie. Czy mam jakies podstawy do podania tego
> drugiego do sadu i domagania sie jakiegos odszkodowania?

Odszkodowania za co?
Bo jak rozumiem, jedyną szkodą (szkoda że niewymierną :))
jest utrata nadziei na poprawę działania łącz.

> Jakie mam szanse w takiej sprawie?

IMVHO marne: "obecujący" podniesie fakt, że uprzedził Cię
(wystarczająco wcześnie) że nie będzie w stanie wykonać
zobowiązań, żebyś mógł "zapobiec" praktycznie każdej
wymiernej stracie.
A że umowa ma ch-r zlecenia, to można ją wypowiedzieć
"w każdym czasie", czyli pozostaną tylko "wyrządzone
szkody", a te patrz wyżej.
O ile umowa nie zawiera zapisów na temat konkretnych kar
umownych za konkretne naruszenia oczywiście.
Ale jak tam byłoby "w razie wypowiedzenia umowy w okresie
promocyjnym druga strona dostaje 1000 zł odszkodowania",
to chyba nie byłoby pytania :)

pzdr, Gotfryd