eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNieuczciwy serwis foto › Re: Nieuczciwy serwis foto
  • Data: 2011-08-20 19:59:10
    Temat: Re: Nieuczciwy serwis foto
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 20 Aug 2011, Tomasz Pyra wrote:

    > W dniu 2011-08-18 12:09, Borki&Pepe pisze:
    >
    >> * Nie chciałam faktury ale w paczce znajdował się dokument formularz
    >> zakończenia zlecenia, w którym jest kwota naprawy 190zł
    >
    > No i koniec sprawy :)
    > Jeszcze taka rzecz że nie ma że "nie chciałaś faktury" - oni mają obowiązek
    > wystawić albo fakturę, albo paragon

    Nie zawsze.
    Przy czym bardziej prawdopodobny jest przypadek w którym istnieje
    obowiązek wystawienia paragonu (ale wtedy wystawienie faktury
    NIE zwalnia z paragonu, więc nie ma "albo").
    Już nie pamiętam jaka była opisana forma płatności (bo m.in. od
    tego zależy czy był obowiązek "paragonowy").

    > i Ci go dostarczyć niezależnie od Twoich chęci czy niechęci.

    To się co nieco mylisz.

    Taki przepis istniał za czasów "rachunków uproszczonych" i wtedy
    sklepy *bardzo* niechętnie wydawały faktury przy drobnych kwotach
    i innych formach płatności niż do ręki, bo na sprzedawcy "wisiał"
    obowiązek doręczenia kopii. Dawno i nieprawda.
    Dziś taki obowiązek istnieje w rzadkich przypadkach, odrębnie
    uregulowanych (ze znanych i przytaczanych na tej grupie: faktury
    za usługi telekomów publicznych) i TYLKO takich przypadkach.


    Sprzedawca ma obowiązek (*O ILE MA*, w szczególności ma obowiązek
    "na żądanie", ale żądania nie było) dokument WYSTAWIĆ (co wynika
    z przepisu, o ile wynika) oraz *wydać* (co wynika z interpretacji
    celowościowej).
    Nie ma obowiązku go DORĘCZAĆ.
    Klient sobie przyjdzie albo pośle umyślnego to może żądać wydania :P
    (było kilka flejmów, włącznie z przypadkiem Tristana, który to
    - jak to on - wylosował przypadek w którym sprzedawca poradził
    mu żeby przyszedł sobie po f-rę za kilka dni. Wolno mu, ma
    7 dni na wystawienie, nawet jeśli jest to "na żądanie"
    i tupanie klienta że on [klient] będzie musiał xxx kilometrów
    przejechać żeby sobie ją wziąć nic nie zmieni: chce to
    odbierze, nie chce to nie odbierze).

    I zastrzegam: nie piszę o tym, że istotna część sprzedawców
    DOBROWOLNIE doręcza dowód sprzedaży.
    Podobnie dobrowolnie udzielają wyjaśnień nt sprzedawanych produktów,
    niektórzy (dobrowolnie) udzielają gwarancji i tak dalej.
    Ale NIE MUSZĄ - to czy klient na tej podstawie wybierze właśnie
    ich ofertę jest sprawą UMOWNĄ.
    Co najwyżej można (by) dochodzić "dosłania faktury" na żądanie
    na podstawie wyłącznie cywilnoprawnych przepisów art.56
    i art.354 Kodeksu cywilnego, twierdząc że "wszyscy tak robią".
    Ale administracyjnego przymusu nie ma.
    Obstawiłbym wersję że wtedy klient dopłaci koszty przesyłki (faktury) :)

    > Możesz im delikatnie zasugerować, że urzędy skarbowe zapewne przepadają za
    > takimi sprawami gdzie firma bierze do łapy pieniądze i jest na to dokument
    > (pocztowy o przesyłce pobraniowej), a kwota ta magicznie nie trafiła do ich
    > kasy fiskalnej.

    Po pierwsze nie wiesz że nie trafiła :>, bo zgodnie z prawem j.w.
    (mają obowiązek zaewidencjonować, bezwzględnie, to czy mają
    obowiązek wystawić paragon jest do wyjaśnienia, a w żaden
    sposób nie przekłada się to na obowiązek wysłania paragonu).

    > Zwykły naciągacz - kombinuje wyciągnąć dodatkową kasę.

    Coś jeszcze.
    To jest ODDZIELNA sprawa!

    Z zastrzeżenie przypadku, kiedy to serwis ma "twarde dowody" że
    *wartość części* użytych do naprawy była większa niż żądana
    kwota (i w którym to przypadku tylko brak pytania do klienta
    jest "oczywistym" naruszeniem prawa, co podważa prawo do
    podniesienia wyceny) - masz rzecz jasna rację.
    Nie ma podstaw do żądania większej kwoty za koszty robocizny
    na przykład.

    Ale to jest JEDNA sprawa.
    A to, że Twoją argumentację podważam jako mało zgodną z przepisami
    to jest DRUGA sprawa - uprzejmie proszę o ich niepomieszanie :)

    > Przyczyną może być faktycznie to że jakiś pracownik popełnił błąd

    Możliwe.

    Niemniej "atak skarbowy" będzie strzałem na wiwat ("kwity" są
    na uprzednio umówioną kwotę, wartość wpłaty też, a podejrzenie
    iż wpłata nie została zaksięgowana mało prawdopodobne, zaś
    teza o obowiązku posłania f-ry lub paragonu zwyczajnie nie
    ma podstaw prawnych) a do tego dojdzie pytanie "co jemu
    z tego ma przyjść". Klientowi znaczy :)


    > Ty miałaś umówioną cenę, po zapłaceniu której wydano Ci naprawiony towar,
    > masz nawet tą cenę potwierdzoną w formie pisemnej na dwóch dokumentach
    > (trudno mówić więc o pomyłce) i mogą Cię w takiej sytuacji z całą pewnością
    > cmoknąć.

    Zgadza się.
    I te same dane nt. "stanu faktycznego" powodują, że rozważania
    o "przypieczeniu skarbówką" nie wydają się zasadne.
    Musieliby być głupi i rzeczywiście *nie ewidencjonować* sprzedaży.
    Ale chodzi o kwotę "bezsporną", to wykazaną na kwicie i zapłaconą.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1