W dniu 08.03.2022 o 09:18, Mateusz Bogusz pisze:
> "Przy okazji niesienia pomocy Ukrainie rząd chce po cichu zwolnić z
> odpowiedzialności za nietrafione decyzje państwowe podmioty gospodarcze.
> Przepis w tej sprawie znalazł się w najnowszej wersji przyjętej we
> wtorek przez Radę Ministrów specustawy. Takie podejście polityków budzi
> oburzenie prawników, których zdaniem takie regulacje są niedopuszczalne
> w ustawie poświęconej zupełnie innym sprawom."

Ktoś bardzo chciał - a wyszło, jak zwykle :-)

Przepis o odpowiedzialności za działanie na szkodę spółki funkcjonuje co
najmniej od 1934 roku. Wówczas był wpisany w Kodeks Handlowy. Potem z
automatu przepisano do do Kodeksu Spółek Halowych pomimo tego, ze był
martwym przepisem od początku lat 90-tych. Nie chce mi się teraz szukać,
ale na początku lat 90-tych weszła w życie ustawa zawierająca te
przepisy karne, które później wpisane do obecnego kodeksu karnego od
art. 296 wzwyż.

Od tego momentu przepis "działanie na szkodę spółki" stał się de facto
martwy. to znaczy oczywiście zdarzały się postępowania, głównie będące
efektem pieniactwa w spółkach. Jak ne wiadomo było, co zarzucić
członkowi zarządu, to zawsze można było złożyć takie zawiadomienie. W
praktyce nie kojarzę za kilkadziesiąt lat, by ktoś był skazany z tego
przepisu. Zawsze ostatecznie, jeśli zarzuty się potwierdzały, to
stawiano 296 kk, albo jakieś fałszowanie dokumentów, ukrywanie majątku,
nieuczciwą konkurencję itp.

Głównie z tego powodu, że udowodnienie celowego działania na szkodę
spółki nie jest wcale Proste, bowiem nie wystarczy same obiektywne
stwierdzenie powstania szkody, ale jeszcze trzeba dowieść, że sprawca
działał celowo.


--
Robert Tomasik